PiS zapowiada nowy protest w walce przeciwko „braku sprawiedliwości i chaosowi społecznemu”
Politycy Zjednoczonej Prawicy ponownie planują wyjście na ulice w „obronie ojczyzny” przed „bezprawiem i anarchią”. Tym razem demonstracja ma odbyć się w Katowicach. Poseł prawicy wybrany z tego okręgu – Michał Wójcik – w rozmowie z mediami alarmuje, że „w Polsce łamana jest demokracja i praworządność”.
Michał Wójcik wezwał do udziału w proteście planowanym na 30 lipca w Katowicach. Były wiceminister sprawiedliwości podkreślił, że „Polacy nie mogą stać bezczynnie w obliczu bezprawia, z jakim mamy do czynienia”. W demonstracji udział mają wziąć między innymi wicemarszałek klubu parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak oraz poseł Suwerennej Polski Marcin Romanowski.
Bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry dodał, że demonstracja jest odpowiedzią na „łamanie praworządności i demokracji”.
Przeciwko „bezprawiu i anarchii” poseł klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości przypomniał m.in. sprawę ks. Olszewskiego oraz posła Marcina Romanowskiego. Jak ocenił, celem zbliżającej się manifestacji jest chęć obudzenia społeczeństwa i sprzeciwienie się narastającemu zagrożeniu.
W marcu ks. Michał Olszewski został zatrzymany w związku podejrzeniami dotyczącymi nieprawidłowości w wydatkowaniu pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Fundacja Profeto, której jest szefem, miała nielegalnie uzyskać blisko 3,6 mln zł dotacji. Duchowny usłyszał zarzuty m.in. prania pieniędzy. Politycy PiS przeszli protestując przed Sejmem, aby „bronić aresztowanego duchownego”.
Na manifestacji obecny był między innymi Jarosław Kaczyński, który uderzając w rząd, ocenił, że sprawa ks. Olszewskiego „to próba odwrócenia uwagi od codziennych problemów”.
Ostatnio w Polsce odbyło się kilka protestów, które sprzeciwiały się obecnemu rządowi. Jednym z nich była zorganizowana antyukraińska demonstracja Konfederacji Korony Polskiej. Ugrupowanie Grzegorza Brauna skrytykowało umowę o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa między Warszawą i Kijowem.
We wtorek odbył się protest zwolenników liberalizacji prawa aborcyjnego, spowodowany odrzuceniem przez Sejm nowelizacji Kodeksu Karnego przewidującej między innymi dekryminalizację pomocy w aborcji. Ze sceny padł również apel dotyczący dymisji wicepremiera.