Czy Polsce grozi konflikt? Ziemowit Szczerek analizuje potencjalne scenariusze

Czy Polsce grozi konflikt? Ziemowit Szczerek analizuje potencjalne scenariusze

„`html

Nie będzie wojny w tradycyjnym rozumieniu, przynajmniej nie takiej, jaką znamy z historii. Wojna już się toczy, lecz przybiera różne formy w innych miejscach. Lęk przed wybuchem konfliktu jest zrozumiały, sam go czasem odczuwam, ale patrząc na sytuację z perspektywy Rosji, brakuje realnych powodów, by atakować silniejsze państwa NATO i ryzykować klęskę bez wyraźnego uzasadnienia. Rosja już kilkakrotnie w historii przekonała się, że ekspansja na tereny, gdzie nie jest mile widziana, prowadzi do problemów. Przykłady tego znajdziemy choćby w historii ZSRR i jego upadku. Ukraina stanowi tutaj częściowy wyjątek, jednak nawet tam okazało się, że opór społeczeństwa jest silniejszy niż oczekiwania Putina.

Skala poparcia i dylematy Putina

Putin przekonany jest, że w okupowanych regionach Ukrainy mieszkańcy go popierają. Sam chwalił się, że zlecił przeprowadzenie niesfałszowanych referendów, by zobaczyć prawdziwą skalę aprobaty dla Rosji. Oczywiście, wiary w szczerość tych słów mieć nie można, a sfałszowane wybory stały się tam rutyną. Takie wypowiedzi czasem jednak stają się niekontrolowanymi wyznaniami polityków. Rzeczywistość jest bardziej skomplikowana: część ludzi na wschodzie Ukrainy pogodziła się już z obecnością Rosjan – ze strachu, bezsilności, czy przekonania. Jednak wielu opuściło swoje domy i nie miało wpływu na los regionu. Pseudo-demokratyczne głosowania pod groźbą broni są niczym innym niż farsą.

Strategie okupacji i militarna gra Putina

Mało prawdopodobne, by Putin zdecydował się na atak tam, gdzie spotkałby się z jednoznacznym oporem. W przeciwieństwie do pełnoskalowej inwazji, działania na obszarach takich jak Osetia czy Abchazja pozwoliły mu zająć regiony przychylnie nastawione lub słabo bronione. Gdyby w Polsce powstała militarna próżnia, zapewne wykorzystałby okazję, jednak do czasu skutecznego odstraszania przez NATO, nie podejmie ryzyka otwartego starcia.

Wojna na Ukrainie trwa i jest wyczerpująca dla obu stron. Ostatecznym scenariuszem wydaje się być wyczerpanie sił i negocjacje, a nie kolejny zmasowany atak. Nawet jeśli potencjał Rosji wystarczyłby na jakąś drobną kampanię, to nie wystarczy na poważny konflikt z całą strukturą NATO. W dzisiejszych czasach, ruchy wojsk są monitorowane w czasie rzeczywistym, a zaskoczenie ogromną ofensywą jest praktycznie niemożliwe.

Nie wiemy, kiedy Rosja będzie w stanie podjąć kolejne działania przeciwko silniejszym przeciwnikom. Czas nie sprzyja Putinowi także z powodu jego wieku i związanych z tym wyzwań na polu politycznym wewnętrznym. Zmiany władzy zazwyczaj niosą okres niepewności i szukania nowego kierunku. W takich chwilach wojenne awantury rzadko są pierwszą decyzją nowych przywódców.

Nowe zagrożenia i bezpieczeństwo

Mimo, że szansa na inwazję lądową jest znikoma, nie należy lekceważyć innych form presji ze strony Rosji. Współczesny konflikt rozgrywa się także w obszarach politycznych i informacyjnych. Rosja podporządkowała sobie politycznie Białoruś bez użycia siły militarnej, a podobne działania mogą być groźniejsze niż klasyczny atak. Polska od lat jest dla Rosji symbolem kierunku zachodniego, “zdrajcą Słowiańszczyzny”. Putin, jeśli tylko mógłby, również próbowałby narzucić Polsce swoje wpływy, nawet jeśli nie za pomocą wojska.

Potrzeba przygotowania i odstraszania

Kluczową kwestią pozostaje siła i jedność NATO. Im bardziej rozwijamy nasz potencjał obronny i budujemy współpracę z sojusznikami, tym bardziej Rosja jest zniechęcona do prowokacji. Polska, podobnie jak inne kraje, powinna inwestować w produkcję amunicji, sprzętu, szkolenie obywateli oraz rozbudowę obrony cywilnej. Modelem może być Finlandia: zawsze gotowa, nie dająca się sparaliżować lękiem. Nie chodzi o panikę, lecz o praktyczne przygotowanie się na różne scenariusze.

Nie zapominajmy, że działania militarne to tylko jedna z form zagrożenia. Rosja potrafi prowadzić wojny hybrydowe, stosować presję polityczną czy cyberataków. Największym ryzykiem jest zatem nie sama inwazja, ale stopniowe podporządkowywanie sobie sąsiednich państw na różnych poziomach.

Rola dezinformacji i społeczeństwa

Współczesną wojną staje się również walka informacyjna. Rosyjskie trolle próbują wywołać w społeczeństwach panikę i paraliżujący strach. Przeciwwagą powinna być konstruktywna gotowość, nie uleganie radykalnym emocjom oraz rzeczowe odpowiadanie na wątpliwości. Dużo zależy od rządu i jego działań w zakresie komunikacji oraz budowania odporności społecznej.

Sojusznicy z NATO nie są już odlegli jak w 1939 roku – są obecni przy naszych granicach, a wsparcie militarne jest realne i natychmiastowe. Zwycięstwo Rosji wiązałoby się z upadkiem całego zachodniego systemu bezpieczeństwa, co byłoby katastrofalne także gospodarczo. Z tego względu wspólnota interesów i odpowiedzialności, nawet jeśli wymaga poświęceń, przeważa nad strachem i apatią.

Nawet jeśli Zachód ponosi koszty wspierania Ukrainy, to bez tego groźba destabilizacji i podporządkowania regionu Rosji i Chinom byłaby znacznie większa. Należy liczyć się również z ograniczeniami Rosji: zarówno gospodarka, jak i potencjał militarny i społeczny są dalekie od nieograniczonego. Rosja bardziej obawia się całkowitej klęski niż liczy na łatwe zwycięstwo nad silniejszym przeciwnikiem.

Dynamika międzynarodowa jest dzisiaj bardzo napięta, a wojna już trwa na polu informacji i w stopniowo posuwających się frontach, głównie na Ukrainie. Gdyby doszło do konfliktu z NATO, front prawdopodobnie ustabilizowałby się na linii Wisły, a dalsze losy rozstrzygałby długotrwały proces negocjacji i walk pozycyjnych.

Panika nie pomaga w budowaniu bezpiecznego społeczeństwa – konstruktywna gotowość, refleksja i edukacja są niezbędne. Różnica między gotowością a paniką jest kluczowa, także w relacjach społecznych i odpowiedzi na działania dezinformacyjne, których celem jest wywoływanie poczucia bezradności.

Wojna ma również swoje codzienne, przyziemne oblicze – wielu ludzi, nawet przebywając na froncie, po pewnym czasie przyzwyczaja się do zagrożenia i odczuwa raczej nudę niż ekscytację. Bohaterstwo często polega po prostu na stawieniu czoła sytuacji i realizacji codziennych obowiązków.

Rosję można zrozumieć – jej działania wynikają z prostych motywów i przewidywalnych schematów, mimo że próbuje budować wokół siebie aurę tajemniczości. Patologie władzy i społeczeństwa są tam dobrze uchwytne, a rzeczywiste życie nie różni się aż tak bardzo od innych miejsc na świecie. Putin dąży do pozostawienia po sobie wzmocnionej Rosji, stosując coraz trudniejsze do utrzymania środki, które na dłuższą metę mogą skończyć się osłabieniem jego pozycji.

Ziemowit Szczerek (ur. 1978) to dziennikarz i prozaik, autor licznych książek oraz laureat prestiżowych nagród za twórczość o Europie Środkowo-Wschodniej, polityce i historii regionu.

„`