Koniec kampanii prezydenckiej w USA: Trump uważa, że w 2020 roku nie powinien zostać opuszczony Biały Dom
Donald Trump stwierdził, że „nigdy nie byliśmy bliżej sukcesu” po przegranych wyborach prezydenckich w roku 2020. „W dniu, którym odszedłem, mieliśmy największą liczbę głosów w historii naszego kraju. Nie powinienem był odchodzić, mówię poważnie” – powiedział. „Tak dobrze nam szło” – dodał. Kandydat nazwał także swoich przeciwników politycznych „demonicznymi”, krytykował niekorzystne dla siebie sondaże, nazywając je „fałszywymi” i „gównem”. Odniosł się także do kwestii swojej ochrony – podczas przemówienia znajdował się bowiem za pancerną szybą. Stwierdził, że gdyby ktoś chciał go teraz postrzelić, musiałby „przebić tę szklaną”.
Kamala Harris zyskała poparcie na stanach amerykańskiego Południa, ale straciła je w przemysłowych stanach regionu Wielkich Jezior – wynika z dziennika „The New York Times”. Sondaż pokazuje, że poparcie dla wiceprezydentki wzrosło w Nevadzie, Arizonie i Georgii, gdzie wyprzedza ona Donalda Trumpa o kilka punktów procentowych. W Pensylwanii i Michigan Harris i Trump cieszą się takim samym poparciem, co oznacza poprawę notowań kandydata republikanów. Niemal we wszystkich stanach poparcie dla obojga kandydatów mieści się w granicach błędu pomiaru.
W badaniach widać wyraźne różnice w poparciu kobiet i mężczyzn. Kobiety w większości opowiadają się za Harris, podczas gdy mężczyźni za Trumpem. „Nie mam pojęcia, czy nasz sondaż (lub jakikolwiek inny sondaż) nie niedoszacowuje poparcia dla Harris czy dla Trumpa. Nikt tego nie wie” – podsumował wyniki badania analityk „The New York Times’a” Nate Cohn. Sondaż, przeprowadzony w Iowa przez agencję Selzer, uznawany jest za „złoty standard” w tym stanie – rzadko się mylą. Sondaż Selzer wskazuje na trzy punkty procentowe przewagi Harris w Iowa, tradycyjnie republikańskim stanie. T
IAR