Donald Tusk zabronił nadawania spotu. Wewnętrzne szczegóły decyzji o usunięciu klipu, który zdenerwował premiera.

Donald Tusk zabronił nadawania spotu. Wewnętrzne szczegóły decyzji o usunięciu klipu, który zdenerwował premiera.

— Ludzie z Centrum Informacyjnego Rządu wiedzieli, że spot może wywołać negatywne reakcje. Dlatego nie wystąpił w nim nikt z KO, nawet ci, którzy przygotowywali program. Ludzie Agnieszki byli jednak zdeterminowani — opisują rozmówcy portalu Politycy koalicji rządzącej wskazują, że „o programie ministrowie powinni mówić w mediach, a nie się promować”.

— Każdy wydatek ma być pod lupą, nie może być mowy o marnotrawieniu kasy — opisał jeden członków Rady Ministrów. Ostatecznie spot Agnieszki Dziemianowicz-Bąk został błyskawicznie wycofany, a sama szefowa resortu miała przyznać się przed Donaldem Tuskiem do błędu. Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu.

— Ludzie byli wściekli — opisują rozmówcy Wirtualnej Polski, komentując sprawę kontrowersyjnego spotu przygotowanego przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Materiał miał promować tak zwane „babciowe”, czyli program Aktywny rodzic. W gruncie rzeczy skupiał się jednak na promocji minister Agnieszki Dziemianowicz-Bąk z Lewicy.

  1. — Nie wiedział Krzysiek Gawkowski, nie wiedział nawet Włodek Czarzasty. A przecież są blisko wszystkiego — wskazują informatorzy portalu.
  2. Donald Tusk miał zakazać emisji spotu po zobaczeniu go w telewizji. Okazuje się, że resort otrzymał wcześniej rekomendację, aby nie puszczać klipu w takiej formie. Została ona jednak zignorowana.

— Ludzie z Centrum Informacyjnego Rządu, które podlega premierowi, wiedzieli, że spot może wywołać negatywne reakcje. Dlatego nie wystąpił w nim nikt z KO, nawet ci, którzy przygotowywali program. Ludzie Agnieszki byli jednak zdeterminowani, żeby spot poszedł do mediów i w dodatku był emitowany w największej rotacji. Politycy KO uznali, że to jawna promocja Agnieszki, również w kontekście jej możliwego kandydowania w wyborach prezydenckich — wskazują źródła bliskie premierowi.

Przeczytaj także: Spot Agnieszki Dziemianowicz-Bąk wycofany po interwencji premiera. „Pachniał tym, co robiło PiS” Donald Tusk kazał wycofać spot. „Nie możemy stawiać na błyskotki”.

  1. Według rozmówców WP klip został odebrany jako wykorzystywanie publicznych pieniędzy do autopromocji. Mógł też stanowić próbę wzmocnienia swojej pozycji przez Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk przed wyborami prezydenckimi.
  2. — W obecnej sytuacji nie możemy stawiać na spoty i błyskotki. O programie ministrowie powinni mówić w mediach, wyjaśniać jego istotę na spotkaniach z ludźmi, a nie się promować. Zwłaszcza że każdy wydatek ma być pod lupą, nie może być mowy o marnotrawieniu kasy — ocenił jeden z członków rządu.

Spot Agnieszki Dziemianowicz-Bąk wycofany po interwencji premiera. „Pachniał tym, co robiło PiS”. Jak opisywaliśmy wcześniej w Onecie, premier Donald Tusk po obejrzeniu spotu miał udzielić reprymendy ministrze. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk miała z kolei przyznać się do błędu i zapewnić, że nie chciała zaszkodzić rządowi oraz że spot wycofa.

  1. Zdaniem dziennikarki TVN Arlety Zalewskiej premier miał powiedzieć, że „przez jego wiele lat rządów on nigdy takich spotów promujących swoją twarz za pieniądze kancelarii czy ministerstwa nie robił i nie ma na to absolutnie zgody w rządzie”.
  2. — To trochę pachnie tym, co Prawo i Sprawiedliwość przez osiem lat robiło, czyli niby promujemy, informujemy o tym, co robi rząd, ale w gruncie rzeczy promujemy siebie — ocenił z kolei dziennikarz TVN24 Konrad Piasecki.

Przeczytaj także: Spot Agnieszki Dziemianowicz-Bąk wycofany po interwencji premiera. „Pachniał tym, co robiło PiS”.