Raducanu ostatecznie ujawniła wszystko. Opowiedziała o swoim szalonym sukcesie.

Raducanu ostatecznie ujawniła wszystko. Opowiedziała o swoim szalonym sukcesie.

Głośno o Emmie Raducanu po raz pierwszy zrobiło się po sensacyjnym triumfie tenisistki w prestiżowym turnieju US Open. Od kiedy triumfowała w Nowym Jorku, zaczęła uchodzić za wschodzącą gwiazdę tenisa i umieszczana była w jednym rzędzie z liderką światowego rankingu Iga Świątek (1. WTA).

W lipcu 2022 roku zajmowała najwyższe miejsce w rankingu singlowym WTA Tour – 10. Obecnie jest 56. Raducanu bardzo się pogubiła. Wielu kibiców zarzucało jej zbyt dużą aktywność w mediach i reklamach. Raducanu bardziej niż na grze miała koncentrować się na sprawach niepowiązanych z kortem. Decyzja słynnej firmy była ponoć związana ze słabymi wynikami Brytyjki na korcie.

„Kiedy nie mogłam pójść na imprezę, czułam zazdrość”

W najnowszym wywiadzie dla magazynu „Women’s Health” Raducanu wróciła pamięcią do czasów juniorskich i tego, co musiała poświęcić dla kariery. – Kiedy nie mogłam pójść na imprezę, czułam zazdrość. Ale później ona minęła, bo w końcu nie tęskni się za czymś, czego nigdy się nie doświadczyło. Od zawsze chciałam być najlepsza i wiedziałam, co muszę zrobić, żeby to osiągnąć. Newstead [szkoła podstawowa dla dziewczyń – przyp.red] była bardzo wymagająca. Trzeba było się dużo uczyć. W tamtym okresie cały swój czas poświęciłam na naukę lub trening tenisa – powiedziała Raducanu, cytowana przez portal Tennisworldusa.org.

Opowiedziała także o tym, co stało się po sukcesie na US Open. – Pamiętam, kiedy pierwszy raz zobaczyłam paparazzi pod moim domem. To było szalone. Kiedy weszłam do domu, mama zrobiła pierogi, które jedliśmy z rodziną i przyjaciółmi przy stole. Podczas jedzenia rozmawialiśmy. Nie chciałam świętować sukcesu z pompą. Jedyne, czego chciałam, to spędzić miło czas z bliskimi i przyjaciółmi – wyznała Brytyjka.

Cenne lekcje życiowe

Od kiedy Raducanu wygrała US Open, bardzo często zmaga się z kontuzjami i krytyką. Z powodu urazu stopy ostatnio opuściła turnieje rangi WTA 1000 w Pekinie i Wuhan. – Jedną z najważniejszych lekcji, której nauczyłam się z wiekiem, jest brak przywiązania. Chodzi mi o to, że zaakceptowałam fakt, że nic nie trwa wiecznie i każda chwila jest ulotna. A sposób, w jaki wchodzisz w interakcję z teraźniejszością, wpływa na Twoje samopoczucie, jakość wykonywanych przez ciebie obowiązków i więzi z ludźmi – przyznała Raducanu.

– Nauczyłam się nie oceniać rzeczy jako dobre albo złe. Na przykład w przypadku kontuzji staram się odciąć od negatywnych emocji i nie myśleć, że to ja mam w życiu pecha. Nauczyłam się akceptować to, czego nie mogę zmienić w życiu. Jeśli kontuzja nie pozwala mi na trening tenisa, to zastępuję ją jogą lub pilatesem – dodała tenisistka.