Błaszczak zostanie oskarżony? Wraca sprawa rakiety znad Bydgoszczy. Generał składa wniosek do Sejmu
Wniosek o uchylenie immunitetu szefa klubu PiS trafił już do sejmowej komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych. Jej przewodniczący, poseł Koalicji Obywatelskiej Jarosław Urbaniak powiedział, że wniosek złożył adwokat generała Tomasza Piotrowskiego i ma związek ze sprawą rakiety, która spadła pod Bydgoszczą.
Błaszczak stanie przed sądem?
Wniosek o uchylenie immunitetu byłemu szefowi MON już w Sejmie – Pan generał czuje się po pierwsze urażony, a po drugie naraziło go to na utratę zaufania jako dowódcy wojskowego, to jest z artykułu 212 Kodeksu karnego – podkreślił. Jak zaznaczył, wypowiedzi ówczesnego szefa MON „poniżały generała w opinii publicznej”. Dodał, że wniosek jest z powództwa cywilnego i dotyczy sprawy karnej. Art. 212 KK dotyczy zniesławienia: Rakieta pod Bydgoszczą.
- Błaszczak twierdził, że nic nie wie.
Przypomnijmy, w grudniu 2022 roku rosyjska rakieta spadła w lesie pod Bydgoszczą. Została odkryta przypadkowo kilka miesięcy później i to nie przez służby, a przypadkową osobę. Ówczesny minister obrony Mariusz Błaszczak oświadczył, że Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych generał Tomasz Piotrowski nie poinformował go o tym, że rosyjska rakieta wleciała w polską przestrzeń powietrzną. – Działania Centrum Operacji Powietrznych były prawidłowe. Centrum powiadomiło dowódcę operacyjnego o niezidentyfikowanym obiekcie w polskiej przestrzeni powietrznej. Dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując o obiekcie ani mnie, ani i innych służb – stwierdził wówczas szef MON.
Apel o rozsądek
Sam gen. Tomasz Piotrowski apelował o rozsądek, aby „nie dawać pożywki ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi”. Lewica z kolei szybko przekazała jednak, że resort otrzymał wiadomość o rakiecie jeszcze w grudniu. – Z informacji, które otrzymaliśmy, wszystko wskazuje, że do MON o poranku 17 grudnia wpłynął meldunek operacyjny potwierdzający, że było zdarzenie w polskiej przestrzeni powietrznej. Czyli albo pana służby w ministerstwie zawiodły i pan nie wiedział o tym, albo celowo zataił pan informacje o incydencie z 16 grudnia – powiedział Krzysztof Gawkowski, zwracając się wtedy do Mariusza Błaszczaka.