Feio zrobił furorę podczas konferencji: emocje sięgnęły zenitu po jego oskarżeniach o kłamstwo.

Feio zrobił furorę podczas konferencji: emocje sięgnęły zenitu po jego oskarżeniach o kłamstwo.

Hit szóstej kolejki Ekstraklasy między Śląskiem Wrocław a Legią Warszawa zakończył się remisem 1:1. Na gola Bartosza Kapustki z 53. minuty odpowiedział Tommaso Guercio, który pokonał bramkarza Legii 13 minut później.

W trakcie spotkania doszło do zderzenia Kacpra Tobiasza z Arturem Jeżdzejczykiem, po którym obaj zawodnicy trafili do szpitala. „Martwimy się o nich. Jeden i drugi pojechał w przerwie meczu do szpitala. Kacper został zszyty, ma głęboką ranę w czole. Był cały czas przytomny. Artur stracił przytomność na boisku, czekamy na wyniki tomografii komputerowej” – przekazał Goncalo Feio, trener Legii.

Przez ostatnie dni było głośno wokół Feio, głównie z powodu jego zachowania po rewanżowym meczu z Broendby w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Wtedy trener Legii pokazywał środkowe palce w kierunku kibiców gości, za co został ukarany przez UEFA. „Zachowujemy się z klasą, dopóki inni szanują nas. Pierwszą drużyną, która prowokowała, było Broendby. Ale wiem, co będzie. Jestem czarnym charakterem” – mówił Feio na pomeczowej konferencji prasowej.

Potem Portugalczyk postanowił przeprosić wszystkich za swoje zachowanie, publikując oświadczenie. Parę dni temu pojawiły się interesujące informacje od Wojciecha Kowalczyka w „Lidze Minus”, nawiązujące do Feio. „Wykonałem już dwa-trzy telefony i wiem, że w szatni są wkurzeni, bo on wyzywa piłkarzy. Było gorąco. Jest źle. Jest kilku zawodników, którzy po prostu są wyzywani. Jest zadyma” – mówił Kowalczyk, który jednak nie przedstawił żadnych dowodów.

„Mamy świadomość, że medialność klubu jest ogromna i każdy portal w Polsce pisze o Legii, natomiast chcielibyśmy w większym stopniu komentować sprawy sportowe i fakty, a nie nieprawdziwe i niepoparte niczym opinie. Trener nigdy publicznie nie skrytykował zawodnika. Po niezadowalających wynikach brał całą winę na siebie. Również w jego poprzednich klubach znany był z tego, że wstawiał się za drużyną i dźwigał cały ciężar medialny i społeczny. Trener Feio jest bardzo zaangażowany w codzienne życie zespołu” – przekazała Legia w oddzielnym oświadczeniu.

Feio reaguje na medialne doniesienia. „Wiem, jakie mamy relacje”. Dziennikarze postanowili zapytać Feio o tę kwestię w trakcie konferencji prasowej po meczu ze Śląskiem Wrocław. Co trener Legii na to odpowiedział? – „Nie mam żadnych obaw w tej sprawie, bo to kłamstwo. Jeśli bym się przejmował tym, ile kłamstw piszą i mówią na mój temat, to nie miałbym życia. Przejmuję się ludźmi, których mam dookoła, z którymi pracuję na co dzień. Wiem, jakie mamy relacje. Zauważacie tylko to, co chcecie. Jak w niedzielę strzeliliśmy gola, to cała drużyna przybiegła do ławki, byśmy mogli wspólnie się cieszyć, ale oczywiście tego nie dostrzegacie” – powiedział.

W kolejnym ligowym spotkaniu, które odbędzie się w niedzielę, Legia zagra na własnym stadionie z Motorem Lublin. Wcześniej, bo w czwartek zespół Goncalo Feio zagra rewanżowy mecz z Dritą w fazie play-off eliminacji do Ligi Konferencji.