Groźba wielkiego skandalu nad Superpucharem Polski. Oficjalne pismo potwierdza sytuację.

Groźba wielkiego skandalu nad Superpucharem Polski. Oficjalne pismo potwierdza sytuację.

Zaskakujący ruch ze strony PZPN nastąpił w środę, gdy ogłoszono, że mecz o Superpuchar Polski między mistrzem Polski Jagiellonią Białystok a Wisłą Kraków odbędzie się 7 lipca, aż 12 dni przed startem sezonu ekstraklasy oraz I ligi. Tradycyjnie gospodarzem ma być mistrz Jagiellonia, lecz okazuje się, że nikt z PZPN nie skonsultował się z władzami białostockiego klubu przed podjęciem decyzji. Wybór terminu przez związek budzi kontrowersje, ponieważ mecz ma się odbyć w trakcie okresu przygotowawczego mistrza Polski.

Po ogłoszeniu decyzji PZPN liczni kibice byli zbulwersowani i wyrazili swoje niezadowolenie. Decyzję związku krytykują zarówno fani Jagiellonii, jak i Wisły Kraków, jak również osoby neutralne. Szczególnie absurdalne wydaje się fakt, że PZPN nie wziął pod uwagę, iż białostocki stadion może być niedostępny w wyznaczonym terminie.

Jagiellonia, jako gospodarz meczu, poinformowała PZPN, że możliwe jest granie tylko w weekend 13/14 lipca, lecz ta informacja została zignorowana. W Białymstoku nie kryje się zdziwienia i niezadowolenia wynikającego z tej decyzji piłkarskiej centrali.

W rozmowie z mediami prezes Jagiellonii Białystok, Wojciech Pertkiewicz, wyjaśnił, że stadion Miejski w Białymstoku jest niedostępny w dniach 5-7 lipca ze względu na wynajęcie obiektu na Kongres Świadków Jehowy. Klub wysłał do PZPN oficjalne pismo z informacją, że nie ma możliwości gry w zaproponowanym terminie.

Zdaniem trenera Jagiellonii, Adriana Siemienieca, niemożliwe jest odpowiednie przygotowanie zespołu do meczu o stawkę w tak krótkim terminie w trakcie okresu przygotowawczego. Termin Superpucharu na 7 lipca zdaniem trenera uniemożliwia odpowiednie zbudowanie obciążeń oraz formy w tym okresie.

W tych okolicznościach wydaje się, że Superpuchar Polski, pomimo oficjalnej informacji PZPN, nie odbędzie się w zaplanowanym terminie. Związek być może będzie musiał przyznać się do błędu i poszukać innej daty dla rozegrania meczu.