Probierz zdradził kilka szczegółów przed nadchodzącym meczem. Rywale już są w przygotowaniach.
– Tak jak pan powiedział. Kontuzji można doznać nawet na treningu. Nie zrobimy czegoś takiego, by kogoś wyłączyć. Jeśli w poniedziałek rano doktor powie mi, kto jest do dyspozycji w 100 procentach, to będzie w opcji do gry. Ci zawodnicy, którzy będą zdrowi, na pewno zagrają, albo będą do dyspozycji – przekazał Probierz.
– Lewandowski jeśli nic się nie wydarzy na pewno będzie teraz grał – dodał Probierz na konferencji prasowej przed towarzyskim meczem z Turcją. Michniewicz odstawił, Probierz bierze wszystkich Selekcjoner mówił to nie tylko w kontekście, ale także chociażby Piotra Zielińskiego czy innych kluczowych piłkarzy.
Przypomnijmy, że manewr odstawiania najlepszych graczy zastosował chociażby przed ostatnim w Katarze Czesław Michniewicz. Były selekcjoner wytłumaczył wówczas dziennikarzom, że niektórzy piłkarze grali ostatnio bardzo dużo i woli dmuchać się na zimę i nie wstawiać ich do składu. Między wierszami można było przeczytać, że nie chce ryzykować kontuzji ważnych punktów drużyny. W chile poprzedzającym mistrzostwa świata nie zagrali zatem ani Lewandowski, ani Zielinski, ani Zalewski, ani też Przemysław Frankowski.
Jacy piłkarze walczą z drobnymi urazami? Tego już konkretnie selekcjoner nie zdradził. W popołudniowym treningu brało udział 25 graczy. Jedynie Taras Romanczuk trenował indywidualnie. – Taras Romanczuk jest na razie poza treningiem i jest pewna grupa, która będzie trenowała indywidualnie po pierwszej części zajęć. Co dalej z nimi? Decyzję podejmiemy w poniedziałek – przekazał Probierz.
Wśród wielu pytań o zawodników, trener pochwalił raz jeszcze Kacpra Urbańskiego „dał argumenty, by zabrać go na”. Przyznał także, że kadra dalej będzie pracowała nad stałymi fragmentami gry.
Jednowymiarowy? Nie zgadzam się z tym! Na konferencji obecny był także Adam Buks. Rozegrał cały mecz z Ukrainą, nie strzelił gola, choć miał jedną dobrą sytuację, ale piłka po jego główce przeszła nad poprzeczką. Z meczu był jednak w miarę zadowolony. – Wszyscy jesteśmy zadowoleni, jak mecz z Ukrainą wyglądał. Ja także jestem zadowolony z mojego indywidualnego występu, chociaż pewien niedosyt jest – mówił.
Odnioł się także do tego, że zaprezentował się dobrze w grze dalej od pola karnego, rozegraniu na jeden kontakt i kreowaniu akcji, a nie tylko wykańczaniu tego, co zrobią koledzy. – Postrzeganie mnie jest trochę jednowymiarowe. Nie zgadzam się z tym. Mam szerszy wachlarz umiejętności niż główka i rozpychanie się z rywalami. Chcę to pokazywać i robić to, czego wymaga selekcjoner – tłumaczył Buksa, który jako gracz Antalyasporu mówił także chwilę o naszym najbliższym rywalu.
– Znam wielu tureckich piłkarzy. Z jednej strony to doświadczeni gracze. Z drugiej młodzi kreatywni zawodnicy. To dobra drużyna – wyznał Buksa. Odnioł się także do pecha, który doznał kontuzji i nie pojedzie na Euro.
– Każdy zamienił kilka słów z Arkiem, zjedliśmy razem kolację. Jest mi smutno. To najgorsza opcja dla zawodnika – przyznał Buksa. Dodał także, że był niepocieszony, że sprawa ich rywalizacji rozstrzygnęła się w tak przykry sposób.
– W kadrze gramy na jedną bramkę nie przeciwko sobie, nie upatruję naszej rywalizacji jako konkurowanie – opisał to Buksa. Na temat swej przyszłości klubowej po Euro, nie chciał się wypowiadać.
– Nie wiem, jaki klub będę reprezentował. Cała uwaga idzie na te mistrzostwa. Na Euro jedziemy z takim przekonaniem, by dobrze zagrać i wygrywać. Nie będzie to ironicznie, ale trzeba grać o zwycięstwo w turnieju.