Sukces Republikanów: Senat odzyskany. Donald Trump zadowolony z rezultatów.
Jest to ogromna, choć w dużej mierze spodziewana wygrana dla Partii Republikańskiej. Zainwestowała ona znaczne środki w różne działania mające pomóc jej odzyskać izbę wyższą amerykańskiego Kongresu. Poskutkowało.
Najpierw Republikanie wygrali w Wirginii Zachodniej, gdzie zgodnie z przewidywaniami mandat zdobył Jim Justice. Później zdobyli także Ohio i prawdopodobnie Montanę. Choć nie zliczono jeszcze głosów we wszystkich stanach, zwycięstwo Teda Cruza w Teksasie i Ricka Scotta na Florydzie zamknęło Demokratom drogę do większości w Senacie. Partia przejmie kontrolę nad nim w kluczowym momencie.
Jej wieloletni lider w Senacie Mitch McConnell zamierza zrezygnować z tej roli i wciąż nie wiadomo, kto zajmie jego miejsce. Wybory na lidera Partii Republikańskiej w Senacie odbędą się w przyszłym tygodniu. Pod uwagę brani są dwaj długoletni sojusznicy McConnella: John Thune i John Cornyn oraz konserwatywny senator Rick Scott. Lista ta nie jest jednak zamknięta.
Kamień u nogi Kamali Harris i idealny scenariusz dla Donalda Tumpa
Nie ma jeszcze wyniku wyborów prezydenckich. Jeśli wygra je Kamala Harris, Senat będzie utrudniał rządy jej administracji, co Republikanie już zasygnalizowali. Oznacza to, że demokratce będzie trudno przeforsować wszelkie ważne inicjatywy polityczne. Jeśli natomiast do Białego Domu wróci Donald Trump, Senat zdominowany przez Republikanów będzie dla niego wymarzonym scenariuszem.
Nie bez znaczenia będzie również fakt, jaką większość ostatecznie zyskają Republikanie. W izbie wyższej amerykańskiego Kongresu wciąż zasiada kilku republikanów, którzy są nieprzychylni Trumpowi — w tym senatorki Susan Collins z Maine i Lisa Murkowski z Alaski. Prawdopodobnie staną się oni ważnymi głosami w nowym Senacie, zwłaszcza jeśli Trump wróci do Białego Domu.
Donald Trump dokonał tego jako pierwszy republikański kandydat na prezydenta USA od 1988 r. Ze względu na wymóg uzyskania minimum 60 głosów do uchwalenia większości przepisów Partia Republikańska nadal będzie musiała współpracować z Demokratami. Funkcję ich lidera w tej izbie zachowa najpewniej Chuck Schumer.
Ostatecznie Demokraci otrzymają prawdopodobnie niewielką kontrolę nad Senatem, ale przeforsowanie większości przepisów wymagać będzie dwupartyjnej współpracy. Z pewnością konieczna ona będzie w przypadku uchwalania tak ważnego ustawodawstwa, jak akty prawne dotyczące finansowania rządu czy podniesienia limitu zadłużenia. Można się jednak spodziewać, że po współpracy przy uchwalaniu tych przepisów Demokraci natychmiast przejdą do ofensywy.