Szaranowicz: Objawienie choroby było nagłe i drastyczne - prawie jak cios biczem

Szaranowicz: Objawienie choroby było nagłe i drastyczne – prawie jak cios biczem

Włodzimierz Szaranowicz to absolutna legenda polskiej sceny komentatorów sportowych. W 1980 roku zadebiutował na igrzyskach olimpijskich w Moskwie i od tamtej pory aż do 2018 roku i zimowych igrzysk w Pjongczangu – nie opuścił żadnych IO! W sumie był aż na 20 igrzyskach!

W 2019 roku Szaranowicz w wieku 70 lat zdecydował się zakończyć komentowanie. Powodem takiej decyzji była choroba Parkinsona. Włodzimierz Szaranowicz mówi o swojej chorobie. Aż ściska w gardle Legendarny komentator przyleciał do Paryża na tegoroczne igrzyska olimpijskie w Paryżu. W wyjątkowej roli. – Pan Włodzimierz Szaranowicz honorowym attache prasowym #TeamPL na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu” – Teraz Włodzimierz Szaranowicz.

Jego wypowiedzi aż chwytają za serce. – Boję się już wystąpień publicznych. Ten strach wiąże się z realną oceną sytuacji. Mam poczucie braku sił. Starzenie to okres, w którym człowiek nie czeka już na cud i nie dyskutuje z losem. Trzeba przyjąć ten los. Według mnie nie ma innego sposobu, by wytrzymać ciężar życia. Moja starość nie jest łagodna. Wręcz przeciwnie – w miarę upływu czasu staje się przeraźliwie bezlitosna – powiedział Szaranowicz.

75-letni dziennikarz porównał również swoją walkę do starcia w ringu bokserskim i zdradził kulisy, jak ciężka jest choroba Parkinsona. Legendarny komentator nie może już np. – jeździć na rowerze, bo zabronił mu lekarz. – Parkinson dysponuje bardzo silną bronią. Atakuje mięśnie, aparat ruchu. Całe życie byłem sprawny jak młody bóg. A gdybym teraz chciał dogonić autobus albo przeskoczyć dwa schody, byłby to dla mnie nie lada wyczyn. Przez kilkadziesiąt lat regularnie siadałem na rower. Wie pan, jak wyglądała moja ostatnia jazda? Dojechałem pod bramę domu i się przewróciłem. Dość mocno się poobijałem. Lekarz powiedział, że z rowerem trzeba się rozstać – dodał Szaranowicz.

– Choroba objawiła się dość drastycznie. To było jak uderzenie biczem. Ktoś nieznany w twoim życiu zaczyna ingerować, podpowiadać, w końcu dominować. Muszę znosić jego obecność, choć wiem, że w końcu zniszczy mnie i moją osobowość. Muszę go tolerować mimo jego obcesowej brutalności. Zmęczenie, niepewny chód, pochylona, zgarbiona sylwetka -niekiedy wydaje mi się, że jestem już tylko wspomnieniem o sobie sprzed lat – zdradził Szaranowicz.

Dziennikarz dopytywał Szaranowicza, jak choroba wpływa na jego codzienność. – Teraz, gdy funkcjonuję na wolnych obrotach, jest w miarę w porządku. Jeśli gdzieś wychodzę, odzyskuję werwę w mówieniu, umysł działa lepiej. Najbardziej kłopotliwa jest codzienność. Na pewno zmniejszyło się tempo. Kiedyś żyłem w nieustannym biegu – przyznał legendarny komentator.

Kilka dni temu zakończyła się afera z zawieszeniem dziennikarza TVP – Przemysława Babiarza – który po tygodniowej przerwie wrócił do komentowania igrzysk olimpijskich w Paryżu. Szaranowicz wtedy stanął w jego obronie. – Wszystkie te podchody muszą się zakończyć. Nie wyobrażam sobie, by nie wrócił do komentowania. Musi wrócić do TVP. Znam go od początku kariery, całe życie pracowaliśmy razem, w pełni się uzupełniając. Niewątpliwie jest autorytetem w swojej dziedzinie, Igrzyska olimpijskie w Paryżu potrwają do niedzieli, 11 sierpnia. Można je oglądać w TVP 1, TVP 2, TVP Sport, Eurosporcie oraz na platformie Max.