Spory dotyczące Funduszu Kościelnego narastają. „W rządzie dominuje antyklerykalny trend”
Likwidacja Funduszu Kościelnego od nowego roku nie jest realna. Powiem więcej: sądzę, że z Funduszem możemy pozostać jeszcze kilka lat — uważa prawnik. Ekspert wytyka także błędy Donalda Tuska. Pan premier może się pomylił, a może to świadoma manipulacja — wskazuje Borecki.
W sumie dziś w Polsce jest 188 oficjalnie działających kościołów i związków wyznaniowych, które korzystają ze wsparcia Funduszu Kościelnego. Zniesienie Funduszu Kościelnego dla wyznań mniejszościowych oznaczałoby prawdziwą katastrofę — przekonuje prof. UW.
Na wrześniowym posiedzeniu rząd przedstawi rozwiązania w sprawie Funduszu Kościelnego — zapowiedział w piątek premier Donald Tusk. Zapytany o prace zespołu ds. Funduszu Kościelnego zastrzegł, że umówił się z wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, że metody finansowania Kościoła przez państwo zostaną na nowo uregulowane.
Likwidacja Funduszu Kościelnego była zapowiada przez wszystkie największe partie opozycyjne w kampanii wyborczej. W tym celu premier Tusk pod koniec stycznia powołał specjalny międzyresortowy zespół. Według pierwszych zapowiedzi premiera Fundusz Kościelny ma zostać zlikwidowany do końca bieżącego roku.
Jak informowaliśmy kilka dni temu w Onecie, do tej pory międzyresortowy zespół ds. Funduszu Kościelnego spotkał się zaledwie dwa razy. Z naszych ustaleń wynika także, że rządzący nadal nie wypracowali wspólnego modelu, który miałby zastąpić obecnie działający fundusz.
Czy Fundusz Kościelny zostanie zlikwidowany? Znany prawnik zaskakuje. O rządowe plany likwidacji Funduszu Kościelnego pytamy prof. UW dr. hab. Pawła Boreckiego z Zakładu Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. — Likwidacja Funduszu Kościelnego od nowego roku nie jest realna. Powiem więcej: sądzę, że z Funduszem możemy pozostać jeszcze kilka lat — uważa ekspert.
Ksiądz Sławek miał zmusić Martę do aborcji. Zachowanie kurii szokuje. Po pierwsze, pan premier może się pomylił, a może to świadoma manipulacja mająca eskalować nastroje antyklerykalne, bowiem podał publicznie, że 99 proc. środków Funduszu jest przeznaczonych na wsparcie ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych duchowieństwa. To nieprawda — zwraca uwagę prof. UW. Niecałe 95 proc. Funduszu jest przeznaczana na ten cel, a reszta idzie na wsparcie działalności społecznie użytecznej prowadzonej przez kościoły i inne związki wyznaniowe oraz remonty i konserwacje zabytkowych obiektów sakralnych i kościelnych — wyjaśnia Borecki.
Czy Fundusz Kościelny zostanie zlikwidowany? „Dla wyznań mniejszościowych to oznacza prawdziwą katastrofę”. Jak tłumaczy nam prawnik, póki co najbardziej prawdopodobna wydaje się opcja wprowadzenia tzw. asygnaty podatkowej, czyli odpisu podatkowego, który miałby zastąpić Fundusz Kościelny. — Tego rodzaju mechanizm został już wprowadzony w Hiszpanii, następnie we Włoszech, czy na Węgrzech. Wszędzie tam są jednak w jakimś zakresie także bezpośrednie subwencje budżetowe na rzecz wyznań. W tej sytuacji trzeba w Polsce dać kościołom i innym związkom wyznaniowym czas na dostosowanie swojego funkcjonowania do nowych zasad, przeprowadzenie akcji uświadamiającej wśród ich wiernych. Na to potrzeba co najmniej kilku lat — uważa prof. Borecki.
Polacy coraz częściej unieważniają małżeństwa. Kościelny adwokat zdradza powody. Prawnik wyjaśnia także, jakie konsekwencje grożą Kościołom, gdy zmiany zostaną wprowadzone bez konsultacji i bez czasu na przygotowanie ich przeprowadzenia. — Jeżeli się tego nie zrobi i natychmiast wprowadzi nowe regulacje, to wywrze to de facto w jakiejś mierze skutek retroaktywny. To tak, jakby prawo działało wstecz i będzie to świadczyło o złej woli władz państwowych wobec Kościołów. Podważy to konstytucyjne zasady: zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa oraz zasadę ochrony interesów w toku — nie ma wątpliwości. Jego zdaniem, w tej sytuacji Kościół Katolicki sobie poradzi, w znacznie trudniejszej sytuacji będą wyznania mniejszościowe.
Dlaczego Polacy masowo odchodzą z Kościoła? Ksiądz ujawnia szereg przyczyn. Nadal Kościół katolicki ma możliwość uzyskiwania za bezcen gruntów rolnych na Ziemiach Zachodnich i Północnych. Korzysta z „bizantyjskich” ulg i zwolnień podatkowych. Jednak wyznania nierzymskokatolickie sobie nie poradzą. Zwyczajnie i szybko nastąpi ich uwąd. W odniesieniu do tych wyznań powinna być utrzymana jakaś forma bezpośredniego wsparcia ze strony budżetu państwa — dodaje.
Prawnik odpowiada również na zarzut, że wsparcie mniejszościowych wyznań narusza zasadę równouprawnienia. Nie można porównywać czegoś, co jest nieporównywalne. Z jednej strony mamy liczny i majętny Kościół Katolicki, przysłowiowego słonia, a z drugiej całe grono owych, mówiąc obrazowo myszy, muszek, pcheł, jakimi są pozostałe nierzymskokatolickie Kościoły i inne związki wyznaniowe — porównuje Borecki.
„W obecnej koalicji rządzącej faktycznie jest silny nurt antyklerykalny”. Nasz rozmówca uważa także, że w miejsce Funduszu Kościelnego powinna powstać nowa koncepcja. Należy stworzyć osobny fundusz pod roboczą nazwą „Fundusz Zabytkowych Miejsc Kultu”. Fundusz na wzór podobnej instytucji funkcjonującej już od lat we Włoszech. Tylko że w Italii analogiczny fundusz dotyczy wyłącznie Kościoła katolickiego. Mój postulat zakłada, że taki fundusz dotyczyłby wszystkich wyznań, które posiadają zabytkowe obiekty, miejsca sakralne i kościelne, czyli to, co jest naszym dziedzictwem narodowym — proponuje ekspert.
Dodaje także, że w „Fundusz Zabytkowych Miejsc Kultu” mógłby obejmować m.in. katolickie kościoły, prawosławne cerkwie, ewangelickie zbory, żydowskie synagogi, muzułmańskie meczety, czy zabytkowe cmentarze. Owe dziedzictwo mamy obowiązek przekazać następnym pokoleniom — przekonuje prawnik.
Zapytany, czy jego zdaniem rząd faktycznie dąży do likwidacji Funduszu Kościelnego, ekspert nie kryje swojego sceptycyzmu. W obecnej koalicji rządzącej faktycznie jest silny nurt antyklerykalny. Antyklerykalizm wydaje się być jednym ze źródeł bieżącej legitymizacji politycznej aktualnego rządu. Natomiast Fundusz Kościelny jest pewnego rodzaju symbolem, zaś polityka rządu Donalda Tuska opiera się w dużym stopniu na emocjach i pewnych symbolach. Natomiast zdecydowanie mniej prowadzi do rozwiązywania realnych problemów nurtujących społeczeństwo — uważa. Jeżeli ktoś naprawdę chciałby ograniczyć transfer środków publicznych do związków wyznaniowych, to można to zrobić na wiele innych sposobów. Natomiast, jeżeli skasuje się Fundusz Kościelny bez żadnych alternatyw, zwłaszcza dla mniejszości wyznaniowych, to podkreślam, oznacza to bardzo poważne osłabienie pluralizmu wyznaniowego w Polsce. Zaś ów pluralizm to jest zasadnicza materialna gwarancja wolności sumienia i wyznania — przypomina prof. UW.