Powrót Trumpizmu i potencjalne zastosowanie kaczyzmu
Między Ameryką a Polską istnieje wiele oczywistych różnic. Sedno sporu politycznego pozostaje jednak podobne zarówno dla trumpistów, jak i kaczyzmów, którzy stworzyli poważną kontrpropozycję dla monopolu na rację liberalnego establishmentu.
Donald Trump pokazał, że nawet w trudnych okolicznościach można powrócić do gry. Jego zwycięstwo jest wydarzeniem o dużym historycznym znaczeniu. Powrót do Białego Domu po czterech latach przerwy zdarzył się wcześniej tylko raz i to jeszcze w XIX wieku. Trumpowi udało się zmartwychwstać mimo olbrzymiej machiny mediów i polityków, która miała na celu jego zniszczenie.
Machina do „dorzynania trumpizmu” składała się z paniki medialnej, porównywania Trumpa do zbrodniarzy oraz ciężkich oskarżeń, które często nie miały pokrycia w rzeczywistości. Nawet tzw. atak na Kapitol był elementem tej machiny, mającym na celu kompromitację prezydenta.
Po wyborach Trumpa stoczono kolejną bitwę, próbując go skazać oraz pokrzyżować jego plany na przyszłość. Jednak pomimo wysiłków establishmentu, Trump wciąż zyskuje na sile, a jego elektorat się powiększa.
Podobnie jak w USA, również w Polsce panuje podobny klimat politycznego sporu. Kaczyzm i trumpizm mają wiele cech wspólnych, w tym walkę z liberalnym establishmentem. Podobne mechanizmy demonizacji politycznych przeciwników stosuje się zarówno w Polsce, jak i w USA.
Trump i Kaczyński wychodzą z tego samego źródła – dostrzegają nierówności generowane przez liberalną demokrację. Populiści starają się stworzyć alternatywę dla obecnego establishmentu, tworząc konkurencję nie tylko dla liberałów, ale także dla siebie nawzajem.
Populiści twierdzą, że potrzebna jest prawdziwa polityczna rywalizacja, a nie udawana walka między różnymi odmianami tego samego establishmentu. Trumpiści i kaczyści są potrzebni dla dobra demokracji, ponieważ konkurencja sprawia, że elity liberalne muszą działać lepiej i skuteczniej.