Wywiad z Muzykiem Mrazem: Giertych oburzony na Oko Press
Czy lewicowy portal OKO Press w Wolnej Polsce też będzie siedzieć? Oczywiście, to żart z uniwersum „Usmiechniętej Polski”, tym niemniej tekst z wypowiedziami Tomasza Mraza opublikowany na wspomnianym portalu rozsierdził mecenasa Romana Giertycha, który pomagał „sygnaliście” przy autoryzowaniu rozmowy.
„Szczerze mówiąc o mało nie spadłem z krzesła. Z wywiadu wycięto najważniejsze fragmenty dotyczące tego dlaczego kwoty reklam płacą dla mediów były zawyżane” – napisał na platformie X poseł KO, który ujawnił też wymianę esemesów z dziennikarzem Krzysztofem Boczkiem.
„Szef mówił, z którą firmą medialną zawrzeć umowy – opowieść Tomasza Mraza o Funduszu Sprawiedliwości” – tak brzmi tytuł tekstu, który ukazał się na łamach portalu OKO Press, zawierającego obszerne wypowiedzi Tomasza Mraza.
Giertych: Sprawia wrażenie absolutnej manipulacji
Z tekstu nie jest zadowolony mecenas Roman Giertych, który – jak wskazał w długim wpisie na platformie X – pomagał Mrazowi autoryzować rozmowę, którą prawnik określa jako „wywiad”, mimo iż na pierwszy rzut oka widać, że tekst nie ma formy wywiadu.
„Dopiero teraz przeczytałem wywiad jaki pomagałem autoryzować dyr. Mrazowi dla Oko Press (normalna praktyka w sprawach karnych). Szczerze mówiąc o mało nie spadłem z krzesła. Z wywiadu wycięto najważniejsze fragmenty dotyczące tego dlaczego kwoty reklam płacą dla mediów były zawyżane. I kto był osobą odpowiedzialną za to zawyżanie. A także ten fragment, który mówił o tym jak płacono za honor dziennikarzy, którzy publikowali treści przychylne dla Ziobry i spółki — napisał poseł Koalicji Obywatelskiej.
Wywiad został autoryzowany i jego zmiana wymaga zgody osoby wypowiadającej się. Nadto wycinanie najważniejszych fragmentów sprawia wrażenie absolutnej manipulacji — dodał.
„Gdy zapytałem autora wywiadu pana red. Krzysztofa Boczka, to powiedział mi, że o wycięciu najważniejszych fragmentów dowiedział się wczoraj wieczorem od redaktora naczelnego. Niestety nie był łaskaw mnie o tym poinformować, gdyż oczywiście nie zgodziłbym się na ocenzurowaną prawem kaduka publikację. Wzywam Oko Press do opublikowania wywiadu w oryginalnej wersji — czytamy dalej.
Pan red. Boczek napisał, że wywiad z dyr. Mrazem to nie był wywiad, tylko jego „opowieść”. Tym samym zarzucił mi kłamstwo. Zmuszony tym zarzutem publikuję moją dzisiejszą wymianę z nim sms-ów. Pierwszy jest mój, a drugi jego — dodał mecenas w kolejnym wpisie.
„Ma Pan informację, kiedy publikacja. Zabiegał Pan długi czas o udzielenie wywiadu. Kiedy już został udzielony, to przez miesiąc nie znaleźliście miejsca na niego — zwraca się do Boczka Giertych.
„Mam info że za jakieś 20-30 minut pójdzie 🙂 jeszcze prawnik go sprawdzał” — odpowiada dziennikarz.
Krzysztof Boczek próbował nieco złagodzić gniew mecenasa Giertycha, m.in. tłumacząc – zgodnie z prawdą – jak wygląda „wywiad”: ma on formę „pytanie – odpowiedź”, dlatego tekst OKO Press wywiadem nie jest.
„Panie Mecenasie, z całym szacunkiem ale: 1 To nie był „wywiad” a opowieść p. Mraza-nie pada tam ani jedno moje pytanie 2 Nie wycięto najważniejszych fragmentów- te właśnie zostały 3 Wypadł fragment z info że WP, Onet i 2 inne media dostały najwięcej. Bo o tym OKO już pisało Panie Mecenasie Wywiad polega na tym że dziennikarz zadaje pytania a rozmówca odpowiada To jest „opowieść” p. Mraza W drobny sposób koryguję tylko pana krytykę Jeśli pan ma wątpliwości to zachęcam do lektury Słownika Języka Polskiego PWN miłego dnia 🙂
Mimo obszernych wyjaśnień…
W dalszych postach, m.in. dlaczego niektóre fragmenty nie zostały opublikowane, Krzysztof Boczek naraził się mecenasowi Giertychowi i jego fanom. Czyżby już nawet OKO Press, mimo iż szczyci się, że „afery” Funduszu Sprawiedliwości „ujawniło” jako pierwsze, nie traktowało do końca poważnie mecenasa Giertycha i jego „sygnalistów”?