Mariusz Błaszczak zapowiada odwołanie po decyzji PKW
Państwowa Komisja Wyborcza podjęła uchwałę o odrzuceniu rozliczenia wyborczego PiS. Członkowie Państwowej Komisji Wyborczej swoją decyzję oparli na nieprawidłowościach wyrytych w czasie organizacji pikników wojskowych, przy opłaceniu wykonaniu spotu ministra Ziobry, czy przy zatrudnieniu pracowników Rządowego Centrum Legislacji, którzy zamiast pracy merytorycznej, pomagali w kampanii wyborczej. Prawo i Sprawiedliwość może stracić nawet 50 mln zł.
Obniżenie rocznej subwencji o kwotę ponad 10 mln zł w ciągu całej kadencji plus odliczenie dotacji podmiotowej daje mniej więcej taką właśnie kwotę — przekazali członkowie PKW.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu.
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła w czwartek sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. i zarzuciła nieprawidłowości w finansowaniu kampanii przez PiS na kwotę 3,6 mln zł. Dotacja PiS będzie pomniejszona o 10 mln zł; partia może też zostać pozbawiona subwencji na trzy lata.
Będziemy się odwoływać od tej decyzji, będziemy składać skargę do Sądu Najwyższego — oświadczył Błaszczak w czwartek na konferencji prasowej w Sejmie. Według niego, Państwowa Komisja Wyborcza zmieniła w czwartek nazwę na „partyjną komisję wyborczą”.
Kłamstwo ma krótkie nogi. To, co dziś spotkało Prawo i Sprawiedliwość pewnie w przyszłości spotka reżim Donalda Tuska, on wiecznie rządził nie będzie — powiedział Błaszczak.
Mateusz Morawiecki reaguje na decyzję PKW: to haniebne „Białoruski reżim”. Mariusz Błaszczak nie gryzie się w język. W jego ocenie, „pozbawienie finansowania Prawa i Sprawiedliwości godzi w interesy ponad 7 mln wyborców PiS”.
Bo, to nie jest tak, że ucierpi partia polityczna, ucierpi cały system naszego kraju — podkreślił szef klubu PiS. Jego zdaniem, premier Donald Tusk wprowadza „białoruski reżim”, który nie szanuje praw opozycji i próbuje zniszczyć opozycję w naszym kraju.
My tej sprawy tak nie zostawimy. Będziemy prowadzić działalność — oczywiście ona będzie ograniczona ze względu na zabranie finansowania — ale nie ustąpimy, bo nie godzimy się na reżim, który dziś w naszym kraju rządzi, który godzi w prawa opozycji — powiedział Błaszczak.
Zdaniem posła Zbigniewa Boguckiego (PiS), premier Tusk „najpierw zaorał obietnice wyborcze, później zaorał polskie marzenia o CPK, o elektrowni atomowej, o porcie kontenerowym w Świnoujściu, a na koniec — żeby to nie było pokazywane — chce zaorać Prawo i Sprawiedliwość”.
Politycy PiS są wściekli. Fala komentarzy po przełomowej decyzji PKW
Zdaniem posła PiS, przyjdzie taki czas, kiedy to wszystko obróci się przeciwko obecnej władzy.
Myślę, że nie tylko wyborcy PiS zobaczą, w którym kierunku zmierzamy. A zmierzamy w kierunku tak naprawdę rządów na pewno nie demokratycznych, rządów, które nie chcą opozycji, które nie chcą trudnych pytań, rządów, które mogą prowadzić swoją kampanię wyborczą za środki zza granicy jak chociażby Campus Polska i które, można powiedzieć, chcą wykluczyć opozycję — zaznaczył Bogucki.
Według niego, „mamy do czynienia z politycznymi bandytami, ludźmi którzy chcą zlikwidować demokrację w Polsce”.
PiS stracił miliony. Wyliczenia członka PKW były „znacznie większe”.
W ocenie rzecznika PiS Rafała Bochenka, obecnie rządzący wiedzą, że „działają uczciwe, w sposób demokratyczny nie są w stanie pokonać Prawa i Sprawiedliwości”.
Na uchwałę PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego przysługuje skarga do Sądu Najwyższego. Może ją wnieść pełnomocnik finansowy komitetu w ciągu 14 dni od doręczenia mu postanowienia PKW. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatruje skargę i wydaje w tej sprawie orzeczenie w terminie 60 dni. Od orzeczenia SN nie przysługuje odwołanie. Jeśli SN uzna skargę za zasadną, PKW postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego.