PiS staje w obronie Nawrockiego wobec zarzutów medialnych. "To oszczerstwo"
TOP

PiS staje w obronie Nawrockiego wobec zarzutów medialnych. „To oszczerstwo”

„`html

Raport na temat Karola Nawrockiego – Zamieszanie i Dementi

Mariusz Błaszczak, były szef MON, poinformował we wtorek, że prezes PiS Jarosław Kaczyński nie zlecał przygotowania raportu wewnętrznego dotyczącego Karola Nawrockiego. Określił to dokumentem jako „paszkwil”, przekonując, że Nawrocki odniósł sukces i przypisał jego stworzenie firmom zajmującym się negatywnym PR.

Rozmowy w Radiu Zet

Jednym z tematów rozmowy Błaszczaka z Bogdanem Rymanowskim w Radiu Zet był rzekomy raport dotyczący Karola Nawrockiego. Dokument ten, według niektórych źródeł, miał być przygotowany w ramach PiS, aby sprawdzić, czy obecny prezes IPN może startować w wyborach prezydenckich. Miał on rzekomo ujawniać związki Nawrockiego ze światem przestępczym, co zostało stanowczo zdementowane przez Błaszczaka.

Wybory Prezydenckie 2025 – Reakcje i Komentarze

Mariusz Błaszczak podkreślił, że nie istnieje wewnętrzny raport na temat Karola Nawrockiego, a jedynie paszkwil dostępny w sieci. Podkreślił, że dla PiS kluczowe było pozytywne przejście weryfikacji przez ABW przez Nawrockiego oraz otrzymanie certyfikatu dostępu do tajnych informacji, co gwarantuje fałszywość pojawiających się insynuacji.

Oskarżenia i Odpowiedzi

  1. Błaszczak przyznał, że PiS rozmawiało z Nawrockim na temat krążących pogłosek, które określił jako kłamstwa.
  2. Zdaniem Błaszczaka, raport jest dziełem firm zajmujących się czarnym PR, zleconym przez osoby zazdroszczące Nawrockiemu sukcesu politycznego.
  3. Podczas rozmowy Błaszczak stanowczo zaprzeczył jakoby PiS zamierzało zmienić kandydata na prezydenta.

Konfrontacja z politykami KO

Błaszczak poinformował, że wkrótce PiS zamierza złożyć pozwy przeciwko politykom KO, którzy posługiwali się nieprawdziwymi informacjami. Dariusz Joński i Michał Szczerba zorganizowali konferencję prasową dotyczącą raportu, podczas której ostro skrytykowali Nawrockiego. Szczerba twierdził, że dokument jest „arcypoważny” i całkowicie zdyskredytowałby Nawrockiego jako kandydata, gdyby choć część informacji w nim zawartych była prawdziwa.

„`