Szczyt NATO nie przyniósł znaczących decyzji. Ważne kwestie zostały przełożone na później.

Szczyt NATO nie przyniósł znaczących decyzji. Ważne kwestie zostały przełożone na później.

NATO od chwili wybuchu wojny zmieniło się w sposób korzystny dla Polski. Brak nowych decyzji wynika z oceny, iż nie dzieje się nic, co wymagałoby nowych decyzji, co potwierdza oceny, które wyrażaliśmy w Onecie, że tak naprawdę Polsce wojna nie grozi. Równocześnie przyjęcie dwóch istotnych spraw, na których podjęciu zależało Polsce, przeniesiono na kolejny szczyt NATO w Hadze. Chodzi o wypowiedzenie Aktu Stanowiącego NATO Rosja z 1997 r. oraz zobowiązania państw członkowskich NATO do przeznaczenia określonego procentu PKB na pomoc dla Ukrainy.

W NATO od chwili pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę w 2022 r. doszło do fundamentalnych przewartościowań. Kluczowe decyzje zostały podjęte przede wszystkim w czasie szczytu NATO w Madrycie w czerwcu 2022 r. Szczyt ten był bardzo ważny, gdyż to wówczas pakt przyjął nową koncepcję strategiczną, która wprost nazywa Rosję podstawowym zagrożeniem. W czasie szczytu w stolicy Hiszpanii przywódcy paktu przyjęli też założenie, że nie można wykluczyć rosyjskiego ataku na wybrane państwa członkowskich NATO.

  1. Od chwili rosyjskiego ataku zasadniczo zmieniła się też sytuacja w zakresie obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych oraz państw Europy Zachodniej i Południowej na wschodniej flance NATO, czyli przede wszystkim w Polsce, krajach bałtyckich i Rumunii.
  2. Kluczowe tak z militarnego, jak i politycznego punktu widzenia, było też przyjęcie do NATO Szwecji oraz Finlandii.

Wszystkie te decyzje z jednej strony oraz fakt, iż siły zbrojne Rosji okazały się mieć znacznie mniejsze zdolności bojowe, niż to pierwotnie zakładano z drugiej, spowodowały, że nie należało spodziewać się żadnych nowych istotnych decyzji, które mogłyby zostać podjęte w czasie szczytu w Waszyngtonie. Decyzje stricte militarne uzależnione są bowiem od dwóch czynników.

  1. Po pierwsze oceny zagrożenia, a po drugie woli politycznej, by w razie wzrostu zagrożenia odpowiedzieć na nie w stosowny sposób.

W czasie szczytu w Waszyngtonie, jak mówią Onetowi pragnący zachować anonimowość polscy dyplomaci wysokiego szczebla, woli politycznej nie było przede wszystkim ze strony Stanów Zjednoczonych. Administracja amerykańska w obliczu nadchodzących wyborów prezydenckich nie chciała podejmować żadnych kontrowersyjnych z wewnętrznego punktu widzenia decyzji.

Nie było woli politycznej

Przede wszystkim jednak — i to jest dobra wiadomość — ani Amerykanie, ani nasi europejscy sojusznicy, nie widzą w tej chwili potrzeby żadnych pilnych nowych decyzji. Powyższe skądinąd potwierdza oceny, które wyrazaliśmy w Onecie, że tak naprawdę Polsce wojna nie grozi.

Dziesięć powodów, dlaczego Polsce nie grozi wojna z Rosją

Równocześnie jednak Polsce zależało na podjęciu dwóch decyzji, których w efekcie w czasie szczytu NATO w Waszyngtonie nie podjęto, ale które zarazem, według naszych źródeł, być może zostaną podjęte podczas przyszłorocznego szczytu NATO w Hadze. Na tych decyzjach zależy Polsce.

  1. Po pierwsze chodziłoby o wypowiedzenie Aktu Stanowiącego NATO Rosję z 1997 r. Dokument ten, mimo iż Rosja wielokrotnie łamała wynikające z niego zobowiązania, nadal pozostaje w mocy.

Z punktu widzenia Polski jest to niekorzystne, gdyż w dokumencie tym Pakt Północnoatlantycki przyjął na siebie zobowiązania nierozmieszczania na terenie nowych państw członkowskich „znaczących sił bojowych”, które stacjonowałyby w owych państwach na stałe. NATO zobowiązało się też do nierozmieszczania na terenie nowych państw członkowskich broni jądrowej.

  1. Zobowiązania te obwarowane są zastrzeżeniem, iż przyjmowane są w kontekście istniejącej na dzień podpisania aktu sytuacji bezpieczeństwa. Już samo to stwierdzenie oznacza, że NATO nie musi się czuć związane jakimikolwiek zobowiązaniami podjętymi w stosunku do Rosji, której działania zasadniczo zmieniły wspomnianą sytuację bezpieczeństwa.

Równocześnie jednak bardzo wyraźnie widać, że politycy starych państw członkowskich, w tym również Stanów Zjednoczonych, nawet po wybuchu wojny chcieli zachować przynajmniej formalnie dotychczasową infrastrukturę prawną relacji z Rosją. Z tego niestety jednak powodu amerykańskie siły w Polsce co prawda stacjonują de facto na stałe, to równocześnie nadal używana jest w stosunku do nich niekorzystna z naszego punktu widzenia formuła, zdefiniowana jakiś czas temu przez ówczesnego zastępcę sekretarza generalnego NATO ambasadora Aleksandra Vershbowa, jako obecność „rotacyjna, ale ciągła”.

Z punktu widzenia Polski dobrze byłoby, aby odejść od tej formuły i aby amerykańska obecność wojskowa w Polsce została już ostatecznie nazwana jako stała.

  1. Drugą decyzją, której nie podjęto w Waszyngtonie, a która być może podjęta zostanie w Hadze, ale której odłożenie w czasie jest niestety obiektywnie gorszą wiadomością, jest brak zapisania w dokumentach zobowiązania państw członkowskich NATO do przeznaczenia określonego procentu PKB na pomoc dla Ukrainy.

Zapis taki, gdyby został wprowadzony, byłby zapewne przez część państw członkowskich łamany, tak samo, jak łamane jest zobowiązanie do wydawania minimum 2 proc. PKB na obronność. Nie zmienia to faktu, że zapis taki uczyniłby pomoc dla Ukrainy formalnym zobowiązaniem, a nie tak jak to się dzieje obecnie, jedynie wyrazem woli politycznej.