Czy doszło do rzutu karnego po zagraniu przeciwko Ewie Pajor? Liderka reprezentacji Polski odnosi się do incydentu
„`html
Triumf Polek w pierwszym barażu o Euro 2025
– Wiedziałyśmy, jak się bronić, jak się ustawiać i pozamykać Austriaczkom przestrzenie. Grałyśmy mądrze – podkreśliła Ewa Pajor, kapitan reprezentacji Polski, po wygranej 1:0 w pierwszym meczu barażowym o awans na Euro 2025.
Decydujący gol Natalii Padilla-Bidas
Jedynego gola w spotkaniu zdobyła w 57. minucie Natalia Padilla-Bidas, która trafiła do pustej bramki po podaniu od Ewy Pajor. To był jeden z kontrataków, czyli głównych broni Biało-Czerwonych w tym meczu. – Na boisku rozumiemy się świetnie. Ona cały czas ciągnie na bramkę przeciwnika i wiem, że mogę jej poszukać za każdym razem. Od początku tej akcji widziałam kątem oka, że Natalia idzie sama, więc od razu pomyślałam, że do niej zagram, bo będzie miała sytuację na pustą bramkę. Cieszę się z tego, bo padł z tego gol – komentowała po spotkaniu piłkarka FC Barcelony.
Niespełna dziesięć minut później mogła sama podwyższyć prowadzenie po kolejnym szybkim ataku. Trafiła jednak w słupek bramki strzeżonej przez Manuelę Zinsberger. – Kilka centymetrów w prawo i była by druga bramka. Taki jest futbol, nie zawsze wpada. Niewiele brakowało – powiedziała.
Zmiany w strategii
Polki wygrały 1:0, choć w kwietniu oraz lipcu z tą samą drużyną w fazie grupowej Ligi Narodów przegrały dwa razy po 1:3. Co się zatem zmieniło? – Po przeanalizowaniu całej dywizji A, wiedziałyśmy co poprawić w naszej grze, aby grać lepiej, mocniej i bardziej zdecydowanie w takich meczach. To pozwala nam wygrywać takie spotkania małymi detalami. Jesteśmy bardzo dumne z wyniku 1:0 dla nas, ale wiemy też, że czeka nas tak samo trudny mecz w Austrii jak w piątek – powiedziała Pajor. I dodała: – Było dużo mądrości na boisku – w defensywie i ofensywie. Wiedziałyśmy jak bronić, jak się ustawić, zamykać przestrzenie, przez które uwielbiają atakować. Chroniłyśmy dobrze nasze pole karne i szukałyśmy naszych wyjść – wyliczała.
Kontrowersje wokół karnego
Pod koniec pierwszej połowy, kapitan reprezentacji Polski, dostała w polu karnym podanie od Natalii Padilla-Bidas. Pierwszy strzał został zablokowany, a za drugim razem Virginia Kirchberger rzuciła się pod jej nogi, powodując upadek. Sędzia hiszpańska Olatz Rivera Olmedo nie wskazała jednak na punkt karny ani nie dostała sygnału z VAR, aby zrobić to. – Szczerze mówiąc, nie pamiętam sytuacji z rzutem karnym. Było dużo tej walki. Ale jeśli pojawiają się głosy, że ta jedenastka mogłaby zostać podyktowana, to… mamy VAR, żeby to sprawdzić. Ale to już historia, nie ma to znaczenia w tym momencie – zwięźle stwierdziła Ewa Pajor.
W grze reprezentacji Polski można było dostrzec dużo zadziorności oraz gry na kontakcie, można to określić słowem – pozytywna sportowa złość. Zapytaliśmy więc najlepszą polską piłkarkę, czy dzięki transferowi do Barcelony łatwiej jest jej rozgrywać mecze o taką stawkę w kadrze.
– Gram już długo na tym wysokim poziomie – czy to wcześniej w Wolfsburgu, czy teraz w Barcelonie. To doświadczenie zebrane przez ostatnie lata w reprezentacji oraz w Lidze Mistrzów daje mi większy spokój i czyni mnie jedną z najbardziej doświadczonych zawodniczek w kadrze. Lubię pomagać drużynie i dziewczynom. Cały ten zespół zasłużył na wielkie brawa – odpowiedziała.
Nadchodzący rewanż
Rewanż, do którego polskie piłkarki przystąpią z jednobramkową zaliczką, odbędzie się we wtorek o 18:15 w Wiedniu.
„`