TVP zażądała usunięcia filmu o Tusku, argumentując, że jest to powód do wstydu

TVP zażądała usunięcia filmu o Tusku, argumentując, że jest to powód do wstydu

Zmieniona miejscowość Popularne miejscowości Telewizja Polska zaządała usunięcia z internetu roboczej wersji dokumentu o Donaldzie Tusku, stworzonej za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy. Film opublikował serwis Goniec. – Publikowanie kłamstw i oszczerstw, wymyślonych na potrzeby agresywnej propagandy politycznej, nigdy nie leży w interesie publicznym – uważa Tomasz Sygut, dyrektor generalny TVP.

Goniec opublikował mocno krytyczny dokument TVP o Donaldzie Tusku, który nigdy wcześniej nie ujrzał światła dziennego. Materiał został przygotowany w czasach rządów PiS, na jego produkcję wydano kilkaset tysięcy złotych. Jako pierwszy o jego istnieniu informował w 2019 roku Newsweek. Serwis dotarł do roboczej wersji dokumentu, która trwa 53 minuty. W filmie pojawiają się błędy w podpisach pod wypowiadającymi się postaciami.

Film o Donaldzie Tusku. TVP żąda usunięcia Jak dowiedziała się Interia, Telewizja Polska S.A. w likwidacji zażądała od portalu Goniec niezwłocznego usunięcia filmu z serwisu oraz ze wszystkich kanałów, na których został upubliczniony.

„Film pod roboczym tytułem 'Król Europy’, który w wielkiej tajemnicy przygotowywano w Telewizji Polskiej za prezesury Jacka Kurskiego, miał zaszkodzić obecnemu premierowi w powrocie do polskiej polityki. Film był jednak tak słaby merytorycznie, że nigdy nie został przez TVP wyemitowany. Dziś wstydzą się go nawet byli współpracownicy Jacka Kurskiego, którzy nazywają produkcję 'chamską, tępą propagandą robioną za publiczne pieniądze na polityczne zlecenie'” – czytamy w komunikacie TVP.

„Niestety, na publikację filmu zdecydował się jeden z portali, który uzasadnił to interesem publicznym. (…) Telewizja Polska inaczej postrzega interes publiczny” – podkreślono. – Film, o którym mowa uraża wszelkim standardom dziennikarskim cywilizowanego świata, dlatego na jego emisję w TVP nie zdecydowali się nawet cyniczny propagandysta Jacek Kurski i jego ówczesni współpracownicy – mówi Tomasz Sygut, dyrektor generalny TVP.

– Publikowanie kłamstw i oszczerstw, wymyślonych na potrzeby agresywnej propagandy politycznej, nigdy nie leży w interesie publicznym. Dziwimy się, że w ten sposób postrzegają to niektórzy polscy dziennikarze, i to w czasach tak silnej polaryzacji społeczeństwa, ataków hakerskich na polskie państwo, wojny w Ukrainie czy działań hybrydowych na naszej wschodniej granicy – dodaje Sygut.

TVP. Audyty wewnętrzne

W Telewizji Polskiej nadal prowadzone są audyty wewnętrzne i weryfikacje dokumentacji. „Jeśli w ich wyniku ujawnione zostaną dalsze nieprawidłowości, które mogłyby stanowić podstawę odpowiedzialności karnej, nie wykluczamy składania kolejnych zawiadomień” – zapowiedziano w zeszłotygodniowym komunikacie, przy okazji przekazania informacji o zawiadomieniu prokuratury.

Telewizja Polska zawiadomiła wymiar sprawiedliwości o podejrzeniu fikcyjnego zatrudniania pracownicy. Jak wyjaśniono, chodzi o aktorkę Beatę Fido. „W dniu dzisiejszym Telewizja Polska S.A. w likwidacji skierowała kolejne już zawiadomienie do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, odnoszące się do zdarzeń z okresu sprawowania w Spółce funkcji prezesa zarządu przez Jacka Kurskiego” – czytamy w komunikacie na stronie TVP S.A.

Dalej wyjaśniono, że zawiadomienie dotyczy „wieloletniego fikcyjnego zatrudniania pracownicy Beaty Fido, która w rzeczywistości pracy powierzonej jej w ramach umowy o pracę nie wykonywała, co przy zliczeniu wypłaconych jej wynagrodzeń za lata 2016-2023 spowodowało szkodę majątkową TVP w wysokości ponad 1,5 mln złotych”.