Unikalny tytuł: Unikaj tego słowa podczas przelewu, aby uniknąć kłopotów
Zakazane słowa w przelewach
Używanie „głupich” nazw przelewów może mieć konsekwencje dalece wykraczające poza ramy żartu – zwracając uwagę na to, co wpisujemy w banku. To prawda – robienie sobie żartów z przelewania pieniędzy być może odbije nam się czkawką i sprowadzi na nas. Co, jednak gdy wcale nie żartujemy, a jedynie chcemy komuś oddać należną kwotę za zakupy? Z tym też bywa różnie, o czym poinformował ostatnio portal Niebezpiecznik.
Jak podano w Twitterowym wpisie, na kwotę ledwie kilkunastu złotych. Wszystko przez nazwę przelewu, która z pozoru nie była kontrowersyjna. No dobra, nie była dla niego, dla wielu internautów też – ale w banku uruchomiono procedury bezpieczeństwa.
Tego nie wpisuj jako tytuł przelewu
Teraz się trzymajcie, bo będzie ciekawie. Jak podaje wspomniany portal, niejaki pan Jacek chciał oddać znajomej osobie pieniądze za zakup środka czystości, popularnego Kreta do udrażniania rur. No więc zdecydował się na szybkiego i wygodnego Blika. Wpisał kwotę i tytuł, czyli. Jakie było jego zdziwienie, gdy w aplikacji pojawił się komunikat „Transakcja nie może zostać zrealizowana”. Błąd, awaria, usterka? Nie – w tym wypadku zadziałał system blokowania przelewów, które w tym wypadku mogą być powiązane z… rosyjską spółką.
Banki stosują blokady, a jedna z nich zadziałała w tym wypadku. Bo Kret, choć dla Polaka oznacza środek chemiczny, w przypadku banków może odnosić się do System antyrosyjski, czy błędny? Z jednej strony wiadomo. Z drugiej pojawia się jednak pytanie, w jakim zakresie działają te zabezpieczenia.
Kwota była mała, rachunki bankowe wybitnie polskie, a jedynym czynnikiem alarmowym okazał się ledwie tytuł. Ten przecież można zmienić i to dość szybko. Co ciekawe, o ile problem z wysłaniem przelewu o nazwie „Kret” wystąpił w większości banków, to w jednym nie było kłopotu – w Nest Banku. Ale dla pewności nie próbujcie wysyłać teraz masy kontrowersyjnych Blików i tym podobnych. Tak dla pewności, uwierzmy sobie na słowo.
Co myślisz o Geekweeka? Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.
- i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage – polub i komentuj tam nasze artykuły!