Operacja "Explosive Pagers". Metody służb specjalnych w działaniach przeciwko pagerom.

Operacja „Explosive Pagers”. Metody służb specjalnych w działaniach przeciwko pagerom.

Hezbollah przekonuje, że według jego ustaleń to Izrael ponosi pełną odpowiedzialność za atak z użyciem wybuchających pagerów, a podobne stanowisko zajął libański minister informacji Ziad Makary, który stwierdził, że jego kraj potępia „izraelską agresję”.

Głos w sprawie zabrał też Iran, oskarżając Izrael o dokonanie „aktu terrorystycznego” i „ludobójstwa”. Czy słusznie? I jeśli faktycznie tak było, mamy do czynienia ze starannie zaplanowaną akcją, która była przygotowywana od wielu miesięcy.

Hezbollah chciał przechytrzyć Izrael, korzystając z jednokierunkowej bezprzewodowej łączności radiowej umożliwiającej otrzymywanie krótkich komunikatów odczytywanych na wyświetlaczu.

Pierwsze pagery weszły do użycia już w roku 1950, a mowa o modelu Bellboy, który był pierwszym komercyjnym systemem do osobistego przywoływania i jednym z pierwszych zastosowań konsumenckich tranzystorów. Niemniej, a ostatnio – w próbie przechytrzenia Izraela – korzystał z nich także Hezbollah.

Luki w łańcuchu dostaw nie miały większego znaczenia, bo wygląda na to, że izraelskie służby wykazały się dużą przenikliwością.

Sean Moorhouse, były oficer armii brytyjskiej i ekspert ds. materiałów wybuchowych, zauważył, że pagery były wyposażone w baterie litowe, które mogą palić się w temperaturach sięgających 590 stopni Celsjusza, ich eksplozja spowodowała rozległe obrażenia ciała.

Wydaje się wysoce prawdopodobne, że te zaszyfrowane pagery zostały zmodyfikowane, zanim Hezbollah w ogóle je kupił, co wskazuje na bardzo udaną operację Mossadu.

Iran skutecznie udaremnił we wrześniu 2023 roku zaaranżowane operacje sabotażowe, mające na celu umieszczenie wadliwych komponentów w łańcuchu dostaw rakietowych.

Pagery przyjechały z Węgier, ale zostały wyprodukowane przez europejskiego dystrybutora, z którym współpracują od trzech lat. Pagery zostały wysłane przede wszystkim do Stanów Zjednoczonych i Australii, ale nie odnotowano żadnej wysyłki pagerów do Libanu lub na Bliski Wschód.

Jak pisze Amal Saad, ekspert ds. ruchów islamistycznych, taktyka partyzancka Hezbollahu uczyniła z niego nieuchwytnego wroga, a dzisiejszy atak pokazał, że można zadać mu bolesny cios.

Trudność polega na tym, że trzeba to zrobić tak, aby firma zajmująca się pagerem nie była tego świadoma. Oznacza to zatem po prostu masowe naruszenie działań wywiadowczych operacji Hezbollahu.

Jego zdaniem, tak bezprecedensowy atak grozi dalszą eskalacją napięć na Bliskim Wschodzie, której najpewniej będziemy świadkami w najbliższym czasie.