Oto kilka propozycji przeredagowanego tytułu: 1. „W wieku 62 lat postanowiłem: nie chcę odejść z tego świata jako kobieta – Adam od 13 lat żyje jako mężczyzna” 2. „Mając 62 lata, wiedziałem jedno – nie umrzeć jako kobieta. Adam od 13 lat jest sobą” 3. „W wieku 62 lat zdecydował: nie odejdę jako kobieta. Adam od trzynastu lat żyje jako mężczyzna” 4. „Adam przez 62 lata żył w niezgodzie ze sobą. Od trzynastu lat jest mężczyzną” 5. „Przełomowa decyzja po sześćdziesiątce: Adam od trzynastu lat wiedzie życie jako mężczyzna”
„`html
Mija trzynaście lat od mojej tranzycji. Czy jestem zadowolony ze swojego wyglądu i samopoczucia? Nie zawsze, czasami żartuję, że jestem „okaleczonym facetem”. Jednak jeśli chodzi o sprawy intymne, wiem, że funkcjonuję w pełni normalnie i ten stan się nie zmieni. Mam penisa, jądra, i często się śmieję, że wiem, czego pragną kobiety, bo przez część życia byłem jedną z nich.
Lubię się golić, a gdy broda odrasta, znów ją zapuszczam – sprawia mi to przyjemność. Niedawno przeszedłem kolejny przeszczep włosów, bo pierwszy zabieg nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, a przez stosowanie testosteronu zacząłem łysieć. Teraz nie korzystam już z zastrzyków hormonów – ile można? Tabletki także nie były wskazane, źle wpływały na żołądek i wątrobę. Dobrze się czuję używając żelu hormonalnego. Rano się myję, smaruję ciało i czekam, aż żel się wchłonie.
Problemy zdrowotne i głos
W międzyczasie pojawiły się inne problemy zdrowotne – najpierw nadczynność tarczycy, po leczeniu jodem przekształciła się w niedoczynność. Dźwięk mojego głosu nie zawsze jest jednoznaczny, zdarza się, że ktoś przez telefon nie wie, czy rozmawia z kobietą, czy mężczyzną. Byłem nawet badany specjalistycznym sprzętem, a ja sam nieraz zastanawiam się, jak brzmię. Jak ocenia to rozmówca? „Męsko”. To mnie cieszy.
Bywają też inne komentarze, na przykład dotyczące mojego wzrostu – „Taki mały?” – ale jestem po mamie, podczas gdy siostry są wysokie. Mężczyzną byłem zawsze, choć początkowo tylko w swojej głowie. Gdybym nie zdecydował się na korektę płci, moje życie mogłoby się skończyć tragicznie.
Życie rodzinne przed i po tranzycji
Moje myśli o byciu nie na swoim miejscu narastały przez lata. Zwlekałem z tranzycją długo – proces rozpocząłem dopiero mając 62 lata. Całość trwała trzy i pół roku. Zanim byłem gotów na ten krok, wziąłem ślub i doczekałem się dzieci. Żartuję czasem, że zasługuję na Nobla – w końcu „facet” urodził pięcioro dzieci! Z byłym mężem potrafimy z tego żartować.
Rozstanie z byłym partnerem nie miało związku z moją decyzją o tranzycji, która nastąpiła już po rozwodzie. Powody rozstania były typowe – różnice charakterów, ale utrzymujemy dobry kontakt do dziś.
Dzieciństwo, młodość i dojrzewanie
Od najmłodszych lat chciałem być chłopcem i w swoim świecie tak się postrzegałem, choć inni widzieli we mnie dziewczynkę, ubierali mnie w sukienki. Buntowałem się, rodzice akceptowali moje zabawy w wojnę i marzenia o byciu żołnierzem. Lalki mnie nudziły, za to spędzałem czas głównie z chłopakami. Już jako dziecko mówiłem o sobie w męskiej formie, koledzy wołali na mnie „Adasiek”. Po tranzycji stałem się Adamem.
Bycie dziewczynką bardzo mnie unieszczęśliwiało. Pragnąłem być chłopakiem i zawsze trzymałem się z nimi, grając w piłkę, spędzając czas na podwórku. Pamiętam, jak jeden z meczów stał się okazją do wsparcia – koledzy stanęli za mną, choć starsi chłopcy nie chcieli grać z „dziewczyną”.
Okres dojrzewania był trudnym czasem; próbowałem ukrywać piersi, garbiłem się. Po operacji usunięcia piersi poczułem autentyczne szczęście. Często słyszałem zarzuty, że usuwałem zdrowe organy, ale po prostu nigdy nie były częścią mojego męskiego ja. Nawet z mężem bardziej prowadziłem taniec. Teraz moje gesty czy sposób siedzenia są naturalnie męskie, a dawniej robiłem to z premedytacją i kontrolowałem ruchy. Przepuszczam kobiety w drzwiach, lecz nie całuję w rękę – nigdy tego nie lubiłem.
Podjęcie decyzji i procedura formalna
Decyzja o tranzycji dojrzewała we mnie przez lata. W wieku 62 lat uznałem, że nie mogę umrzeć jako kobieta. Pierwszym krokiem było przefarbowanie włosów na niebiesko. Musiałem o tym poinformować współpracowników – jeszcze wtedy nie byłem emerytem. Trafiłem do seksuologa, rozpocząłem konsultacje. Nikt nie mówił, że jestem za stary na tranzycję, choć jeden psychiatra mnie zawiódł.
Potem ruszyła cała procedura sądowa, lekarze, formalności – krok po kroku. Pojawiały się czasem absurdalne pytania związane z moją rodziną, ale ostatecznie wszystko się udało.
Wpływ tranzycji na życie zawodowe i rodzinne
Proces tranzycji był dla mnie kosztowny – zarówno finansowo, jak i emocjonalnie. Nie prosiłem nikogo o pomoc, to była moja odpowiedzialność i wybór. Dziś ogarnia mnie spokój, bo żyję w zgodzie ze sobą. Zmiany fizyczne następowały stopniowo: terapia hormonalna, operacje, różne zabiegi. Po jednej z operacji mam obecnie większą wrażliwość na zimno i muszę unikać kąpieli w otwartych zbiornikach. Mimo to potrafię z tego żartować – nie grożą mi już pewne choroby, bo nie mam odpowiednich organów.
Reakcje w pracy były pozytywne. Pamiętam, jak dyrektor poprawił się przy otwieraniu drzwi i zażartował: „Teraz jesteśmy dwoma facetami”.
Rodzina reagowała różnie. Poinformowałem wszystkich zebranych w domu, będąc już w trakcie terapii hormonalnej. Syn reagował bardzo emocjonalnie, a córki były w szoku, ale go powstrzymały. Syn przestał później ze mną rozmawiać, a kontakty z dziećmi i wnukami były przez jakiś czas utrudnione. Jedna z sióstr mnie wykluczyła – to zawsze boli. Moja mama zareagowała spokojnie, choć później miewała trudności z używaniem właściwego imienia wobec mnie.
Dzieci i wnuki początkowo nazywały mnie „Mamo Adamie”, potem już tylko Adam. Jestem bardzo rodzinny, uczyłem się gotować, choć nie sprawia mi to przyjemności.
Korekta płci wymagała długich, bolesnych i nieraz skomplikowanych operacji. Miałem powikłania, ale ani razu nie żałowałem swojej decyzji. Także zabiegi na włosy bywały uciążliwe, a moja mama często wspominała, ile się nacierpiałem. Obecnie walczę z reumatyzmem, mam trzecią grupę inwalidzką, ale nie lubię widzieć siebie wyłącznie przez pryzmat choroby. Wciąż tańczę, żartuję i staram się cieszyć życiem.
- Czy żałuję, że tak późno zdecydowałem się na tranzycję? Z biegiem lat odkładałem siebie na dalszy plan, ale dzisiaj uważam, że tak musiało być.
- Urodziny obchodzę te same, lecz obecnie wszędzie widnieje męski PESEL i metryka. Gdy ktoś pyta mnie o szczegóły operacji, mówię po prostu: nie wiem, bo byłem uśpiony!
Formalności były prostsze dzięki odpowiednim wyrokom sądowym. Na przykład przy wymianie prawa jazdy wystarczyło pokazać papiery – bez komplikacji.
Przesłanie dla osób rozważających tranzycję
Kiedyś zgłosił się do mnie student, którego skierowano do mnie po wsparcie. Najpierw przyszła jego matka, później – już w zgodzie ze swoją tożsamością – on sam, choć bez środków na własną tranzycję. Znał się na kosmetykach bardziej niż moja córka, pożyczał od niej sukienki, miały wyjątkową więź. Próbował pracy jako kierowca autobusu, ale psychicznie tego nie uniósł. Trafił do szpitala po próbie samobójczej – niestety, nie przeżył.
Dlatego wszystkim osobom czującym się obco we własnym ciele chciałbym powiedzieć: walczcie o siebie i jak najwcześniej podejmujcie decyzje, które was wyzwolą.
„`