Serbia obiecuje „białe złoto”, by UE mogła przeprowadzić rewolucję, oskarżaną o hipokryzję
To część hybrydowego podejścia polegającego na przeprowadzaniu „kolorowych” rewolucji — powiedział Vucić dziennikarzom, twierdząc, że jego ostrzeżenie o możliwym zamachu stanu bazowało na informacjach otrzymanych od Rosji — historycznego patrona bałkańskiego kraju.
To paradoks: zwracając się do Zachodu, aby umożliwić mu przejście do zielonej przyszłości, Vucić, jak twierdzą jego krytycy, skazał 7 mln ludzi w Serbii na dalszą eksploatację gospodarczą i zanieczyszczenie środowiska, co tylko jeszcze bardziej oddala kraj od zachodnich standardów demokracji i odpowiedzialności.
„Stajemy się kolonią wszystkich wielkich mocarstw” — powiedział Nebojsa Petković, przywódca protestu z Gornje Nedeljice, wioski w północno-zachodniej Serbii, położonej w pobliżu głównej lokalizacji planowanej kopalni.
Przez prawie dwie dekady Petković i jego sąsiedzi obserwowali, jak geolodzy i poszukiwacze gromadzili się nad brzegiem rzeki Jadar. Znaleźli tam bogate złoża „białego złota”, które według niektórych szacunków mogłyby dostarczyć do 90 proc. litu potrzebnego Europie do przejścia na bezemisyjny transport.
Jeśli na początku się nie uda… Anglo-australijski gigant górniczy Rio Tinto był jednym z pierwszych poszukiwaczy. Uzyskał on pozwolenie na zagospodarowanie złóż Jadar w 2017 r. — pięć lat po tym, jak Vucić po raz pierwszy doszedł do władzy — tylko po to, by cofnąć je po wcześniejszej fali protestów dwa lata temu.
Niespodziewany zwrot Serbii. Przyjaciel Putina wbija mu nóż w plecy.
„Belgrad nie zamierza pomagać Rosji”. Jednak twardy nacjonalista nigdy nie zrezygnował z projektu. I pomimo wątpliwości co do jego demokratycznych kwalifikacji, UE liczyła na to, że uda mu się go zrealizować. Jadar posiada jedne z największych rezerw litu w Europie. Miejscowe Ministerstwo Górnictwa i Energii szacuje, że kopalnia, która ma zostać otwarta w 2028 r., będzie produkować 58 tys. ton do 2030 r. — wystarczająco dużo, aby umieścić baterie w 1,1 mln pojazdów elektrycznych.
Rio Tinto przeznaczyło 2,55 mld dol. (2,23 mld euro) na realizację projektu. Entuzjazm UE nie jest podzielany przez mieszkańców Serbii, którzy uważają, że poleganie na Vuciciu tylko zachęciło go do autokratycznych tendencji.
Według analityków zaufanie społeczne do UE gwałtownie spadło, ponieważ obietnice przywódców bloku dotyczące promowania wartości demokratycznych w kraju będącym od dawna kandydatem do członkostwa są po prostu puste.
UE jest hipokrytą, ponieważ wspiera dyktatora w Serbii, który zablokował sądownictwo, media i wszystko inne, ale jest to dla nich akceptowalne, ponieważ dostarczy lit, którego tak bardzo potrzebują — mówi Petković w wywiadzie dla POLITICO.
Serbski rząd nie odpowiedział na prośbę o komentarz do tej historii.
Poradnik Kremla
W lipcu br. Vucić powitał kanclerza Niemiec Olafa Scholza i szefa Zielonego Ładu UE Marosa Sefcovica z pompą, aby podpisać umowę formalizującą wsparcie UE dla kopalni, wraz z kilkoma memorandami podpisanymi z głównymi producentami samochodów, takimi jak Mercedes-Benz i Stellantis.
Zaledwie dwa miesiące wcześniej zorganizowano jeszcze bardziej wyszukane powitanie dla chińskiego przywódcy Xi Jinpinga, a setki Serbów zebrały się, aby go powitać, machając chińskimi flagami i śpiewając pochwały „żelaznej przyjaźni” podczas jego pierwszej podróży do Europy od czasu pandemii koronawirusa.
Serbskie „białe złoto” jest „niesłychanie dochodowe”. Niemcy chcą złóżyć ofertę.
Chociaż może to zaskoczyć niewtajemniczonych obserwatorów, oba wydarzenia uosabiały podejście Vucicia do polityki zagranicznej. Sprowadza się to do przyjmowania wszystkich przybyszów do inwestowania — takich jak należąca do Chin fabryka miedzi Zijin w Borze lub Rosja posiadająca ponad 50 proc. serbskich udziałów w ropie i gazie — o ile trzymają się z dala od spraw wewnętrznych.
Opinie ekspertów
Według Aleksandra Dokica, eksperta ds. stosunków serbsko-rosyjskich, Moskwa chętnie wesprze zamach stanu Vucicia bez względu na to, jaki układ zawrze z Zachodem — w tym pozwalając mu na użycie ulubionej etykiety „kolorowej rewolucji” w celu delegitymizacji protestów przeciwko projektowi Jadar.
Jeśli Rosja twierdzi, że w Serbii trwa kolorowa rewolucja, Vucić „może pozycjonować się jako odważny lub niemal mityczny bojownik przeciwko złemu, wtrącającemu się Zachodowi”, wyjaśnia Dokić.
Jeśli w Rosji, Mołdawii czy Gruzji dochodzi do protestów, nie może to być spowodowane tym, że ludzie organicznie nie lubią polityki swojego rządu; musi to być wspierane, a nawet finansowane przez Zachód — dodaje.
To ironiczne, biorąc pod uwagę, że protestujący przeciwko kopalni litu protestują przeciwko projektowi, którego Zachód naprawdę chce. Dla przykładu ambasadorzy USA i Wielkiej Brytanii w Serbii również udzielili poparcia dla umowy.
- Przesłanie Vucicia w tej sprawie było zawiłe. Broniąc kopalni Rio Tinto, mówi, że jest ona świadectwem wielkich postępów, jakie Serbia poczyniła w zbliżaniu się do Zachodu — kontynuuje Dokić.
- Jednak kiedy ludzie protestują przeciwko kopalni, twierdzi, że jest to zamach stanu wspierany przez Zachód — dodaje.
„Nie ma motywacji politycznej” W Serbii Vucicia bardzo niewiele trafia na antenę państwową, chyba że on sam zatwierdzi przesłanie. Weekendowa demonstracja otrzymała 24-sekundową wzmiankę w wieczornych wiadomościach publicznego nadawcy, który zazwyczaj ignoruje antyrządowe protesty. Gdyby żądania protestujących zostały faktycznie uwzględnione, opinia publiczna zrozumiałaby, że ich obawy są w dużej mierze środowiskowe.
- Te protesty są polityczne w tym sensie, że środowisko jest również kwestią polityczną. Ale poza tym nie ma motywacji politycznej – mówi Zaklina Zivkovic, aktywistka „Pravo na vodu” („Prawo do wody”), grupy prowadzącej kampanię na rzecz czystej wody w rzekach.
- (Martwimy się) o środowisko i przyszłość Serbii, ponieważ nie chcemy stać się krajem górniczym — dodaje, wskazując na duże zanieczyszczenie spowodowane przez chińskie operacje wydobywcze, a wcześniej przez przemysł ciężki z czasów Jugosławii.
Aby ominąć blokadę medialną, protestujący uciekają się do blokowania autostrad i dróg. W ten sposób obywatele, którzy w wiadomościach mogą nie zobaczyć tego, co się dzieje, zostaną fizycznie zmuszeni do zatrzymania się i dowiedzenia się o skutkach kopalni.
Zaniepokojeni możliwością skażenia gleby i wody w regionie, który w dużej mierze opiera się na rolnictwie, obawiają się, że żrące kwasy potrzebne do oddzielenia litu od innych związków mogą wyciec, hamując wzrost roślin i szkodząc ekosystemom. Chcemy zachować to, co mamy i chcemy mieć instytucje, które mogą zagwarantować czyste powietrze, czystą wodę i czyste środowisko — kontynuuje Zivkovic, podkreślając, że „ok. 1,5 mln ludzi w Serbii nie ma dostępu do czystej wody”.
Kampania strachu Rio Tinto przeprowadziło własną szeroko zakrojoną kampanię, aby rozwiązać obawy związane z ochroną środowiska.
- Szanujemy prawo do protestów, ale to, co tu widzimy, to kampania strachu — celowa i umyślna dezinformacja mówiąca, że jesteśmy kopalnią odkrywkową, że zatrujemy zasoby wody, że rolnictwo nie będzie kontynuowane — mówi w wywiadzie dla POLITICO Chad Blewitt, dyrektor zarządzający projektem Jadar.
Zaprzeczając zarzutom aktywistów, Rio Tinto zapewnia, że podziemna kopalnia będzie w pełni zgodna z unijnymi i serbskimi przepisami dotyczącymi ochrony środowiska. W czerwcu br. firma opublikowała wstępne projekty ocen oddziaływania na środowisko obejmujące kopalnię, zakład przetwórstwa powierzchniowego i składowisko odpadów przemysłowych.
- Pracujemy nad tym projektem od 20 lat i wydaliśmy na niego 600 mln euro. Jest to najlepiej zbadany projekt wydobycia litu na świecie — przekonuje Blewitt.
Blewitt powtórzył niektóre stwierdzenia Scholza i Sefcovica, a mianowicie, że kopalnia zostanie zbudowana i będzie eksploatowana nie tylko zgodnie ze standardami UE, ale także „najwyższymi standardami na świecie”. Aktywiści są jednak zdeterminowani, by zwiększyć presję.
- Mówią, że poświęcenie jest tego warte, a my się z tym nie zgadzamy — zaznacza Zivkovic.