Szef MON odpowiada na plotki dotyczące ranienia obywatelki Iranu. Nie wyklucza możliwości działania prowokacyjnego.

Szef MON odpowiada na plotki dotyczące ranienia obywatelki Iranu. Nie wyklucza możliwości działania prowokacyjnego.

Ranna migrantka na granicy. Szef MON reaguje Minister obrony narodowej odniósł się do rzekomego incydentu, w wyniku którego .

Stowarzyszenie Egala przekazało we wtorek, że migrantka przebywająca po wschodniej stronie zapory została nagle, bez ostrzeżenia, postrzelona w oko. Zdaniem poszkodowanej strzał oddała umundurowana osoba po polskiej stronie muru, czemu stanowczo zaprzeczył jednak rzecznik MON Janusz Sejmej.

– To jest oczywiście przedmiotem weryfikacji i kontroli. Na pewno nie było zdarzenia raportowanego do mnie przez nasze służby, oprócz tego, że została udzielona pomoc, jest zaopiekowanie i wyjaśnianie tej sprawy – poinformował wicepremier.

Przyznał też, że nie wyklucza, że zdarzenie mogło być elementem prowokacji ze strony białoruskiej.

Władysław Kosiniak-Kamysz apeluje do aktywistów Kosiniak-Kamysz podkreślił, że działania na polecenie obcych służb w ostatnich tygodniach się nasilają. W związku z tym postanowił zwrócić się do działających na granicy aktywistów, prosząc o to, „żeby zastanawiali się zawsze, co robią”.

W apelu nawiązał do rzekomych sytuacji, w których polscy działacze mieli wskazywać migrantom miejsca, w których nie ma polskich żołnierzy.

Wicepremier przyznał jednak, że ministerstwo wciąż sprawdza, czy naprawdę do tego doszło. – Pomoc dla drugiego człowieka – ja wszystko rozumiem, jestem lekarzem, mam dużą wrażliwość – mówił do aktywistów.

Podkreślił jednak, że w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa kraju należy oddzielić pomoc humanitarną od pomocy w przekraczaniu granicy.

– Ułatwianie tego nie jest działaniem dla dobra, nie jest działaniem humanitarnym, tylko zagrożeniem dla żołnierza i funkcjonariusza – podsumował Kosiniak-Kamysz.